Białko jako fenomen naszych czasów?
Gdy ktoś się trochę bardziej zaczyna interesować żywieniem, to zauważy, że w tym kontekście o białkach się bardzo często mówi i je wychwala.
I oczywiście słusznie…
Czym właściwie jest błonnik? Kilka kliknięć w internecie to zazwyczaj wszystko, czego potrzebujemy, aby znaleźć odpowiedź.
Dziś więc przyjrzyjmy się błonnikowi, jego zalecanym ilościom i skutkom oczami dietetyka, który zajmuje się tą kwestią dzień w dzień ze swoimi klientami.
Tak więc, na początek naprawdę krótkie przypomnienie, że błonnik jest niestrawnym węglowodanem, który ma minimalną wartość kaloryczną i nie jest wykorzystywany przez organizm jako źródło energii. Dostarcza 2 kcal/g (8 kJ/g) energii. Ludzie często interesują się nim dopiero wtedy, gdy muszą dostosować swoją dietę. Najczęściej w związku z odchudzaniem.
Podstawowy podział błonnika pokarmowego to podział na rozpuszczalny i nierozpuszczalny. Błonnik rozpuszczalny rozkłada się w wodzie i może być metabolizowany przez dobre bakterie jelitowe. Błonnik nierozpuszczalny nie rozkłada się w wodzie, spowalnia trawienie i jest bardzo pomocny w obniżaniu poziomu cholesterolu i cukru we krwi.
Zatem błonnik nie jest nam potrzebny tylko do odchudzania, jak błędnie myśli wielu użytkowników Dine4Fit. Często czytam posty typu „kółko błonnika w aplikacji nie jest zielone, ale i tak chudnę”. No pewnie, że nie jest to wymóg przy odchudzaniu, jednak może nam pomóc w poczuciu bycia najedzonym. A co najważniejsze i fundamentalne – jest bardzo dobry dla naszego zdrowia!
Błonnik możemy znaleźć w żywności pochodzenia roślinnego, takiej jak zboża, nasiona roślin strączkowych, owoce, warzywa, grzyby, orzechy i nasiona (szczegółowo opisane poniżej), w żywności pochodzenia zwierzęcego nie występuje.
Niektóre badania wskazują, że więcej nierozpuszczalnego błonnika może pomóc w zaparciach, ale inne sugerują, że lepiej ten błonnik ograniczać. Pewne jest to, że błonnik, który zwiększa zawartość wody w stolcu, ma działanie przeczyszczające – stąd na przykład inulina czy syrop z cykorii. Jest to błonnik rozpuszczalny. Błonnik, który zwiększa suchą masę stolca bez wpływu na zawartość wody (łupiny itp.) może mieć większe działanie zapychające. Mówimy tutaj o błonniku nierozpuszczalnym.
Na to więc trzeba uważać. I powiedzmy sobie szczerze: nie można tak po prostu wrzucić do dwóch różnych worków i zakończyć debatę. Z mojego doświadczenia wynika, że każdy człowiek reaguje zupełnie inaczej i jest to logiczne, bo każdy z nas ma inny stan zdrowia, trzeba też wziąć pod uwagę styl życia, obciążenie stresem, dominującą dietę itd.
Nawet same badania czasami przeczą sobie. Dlatego ja osobiście ze wszystkich możliwych badań zawsze biorę tylko to, co jest sprawdzone przez moją praktykę i uczę się rozumieć ludzki organizm poprzez skupianie uwagi na tym, jak reaguje każdy klient. I „testuję” też na swojej rodzinie (śmiech).
Błonnik rozpuszczalny w przewodzie pokarmowym tworzy żel i bakterie przy tym nie fermentuje. Mowa tu o np. psyllium i inulinie. Błonnik rozpuszczalny wiąże ze sobą znaczną ilość wody. Jest w dużej mierze metabolizowany w trakcie przechodzenia przez jelito i wykorzystywany jako pożywienie dla bakterii korzystnych dla organizmu człowieka. Działa zatem bardziej jak prebiotyk. Należą do nich pektyny, psyllium, inulina, agar, guar, polisacharydy z alg słodkowodnych i morskich, beta glukany, pentozany, śluzy i gumy roślinne oraz polisacharydy z alg morskich. Występuje również w warzywach i owocach, roślinach strączkowych i zbożowych, orzechach i nasionach.
Błonnik rozpuszczalny zmniejsza tempo trawienia węglowodanów, zapewniając wolniejsze wchłanianie glukozy z diety i obniżając indeks glikemiczny pokarmu. W efekcie dłużej jesteśmy syci i nie dręczą nas zachcianki na słodkie lub słone potrawy, gdy poziom cukru we krwi szybko spada.
Błonnik nierozpuszczalny przechodzi przez przewód pokarmowy prawie bez zmian i może wiązać więcej wody. Pomaga to zwiększyć objętość stolca, rozcieńczając odpady i substancje toksyczne, które przechodzą przez jelito. Przyspiesza to przejście trawienia przez okrężnicę i sprzyja naszej sytości. Zaliczamy do nich celulozę i ligninę, łupiny, nitki, które pozostają między zębami. Ma silne włókna, występuje też w pełnych ziarnach, orzechach i nasionach, owocach i warzywach, zwłaszcza skórkach i ziarnach zbóż oraz roślinach strączkowych.
Te dwa rodzaje błonnika występują najczęściej razem i również razem działają. Błonnik spowalnia tempo przepływu wszystkiego, co przechodzi z jelita do krwi, dzięki czemu skutecznie metabolizuje składniki odżywcze w diecie.
Błonnik zmniejsza wchłanianie szkodliwych substancji, a także obniża wartość energetyczną pożywienia i powoduje, że szybciej czujemy się syci. I to właśnie sprawia, że jest pomocny w redukcji masy ciała i pomaga nam nie przejadać się, zmniejszyć dzienną dawkę energii w redukcji masy ciała.
Jak wspomniałam wyżej, błonnik rozpuszczalny służy jako pokarm dla naszych „mikro mieszkańców” w jelitach (korzystnych bakterii) i to jest też jeden z głównych czynników, które w dużym stopniu wpływają na nasze zdrowie. Nasz mikrobiom jelitowy jest bardzo ważny i jest również naszym drugim „mózgiem”. Zdrowie jelit i zdrowe trawienie mają duży wpływ na naszą odporność (mówiąc wprost: 70% odporności znajduje się w jelitach).
Z niczym nie wolno przesadzać i zasada zachowania pewnej równowagi ma zastosowanie również tutaj. Jeśli w diecie jest zbyt dużo błonnika, możemy źle wchłaniać niektóre składniki mineralne, np. wapń, cynk, żelazo, miedź. Błonnik może również zaburzać wchłanianie leków i zmniejszać ich skuteczność. Tutaj pomaga przyjmowanie leków w odstępie 2 h od spożycia błonnika w diecie.
Pamiętaj, że błonnik może być szkodliwy w chorobach przewodu pokarmowego, wszelkich stanach zapalnych jelit (choroba Leśniowskiego-Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, zapalenie uchyłków, jelito drażliwe itp.) Jednak po ostrych stanach zapalnych powrót do błonnika w diecie jest w niektórych przypadkach dobry, gdyż jest on bardzo korzystny.
Dla zdrowej osoby dorosłej jest to 25 – 30 g, dla dzieci mniej, pod uwagę bierze się też wiek dziecka. Generalnie oblicza się wiek dziecka + 5 g, czyli jeśli dziecko ma 10 lat, to obliczamy 10 + 5, czyli 15 g błonnika.
Moje doświadczenie w praktyce jest takie, że kwestię błonnika trzeba rozpatrywać indywidualnie, niektórym może bardziej odpowiadać błonnik rozpuszczalny, a innym bardziej nierozpuszczalny. To zależy od stanu danego mikrobiomu. Zawsze należy zwiększać ilość błonnika w diecie stopniowo, nie wszystko naraz – mogłoby to spowodować znaczne problemy trawienne, takie jak wzdęcia, bóle brzucha czy żołądka. Ważne jest również, aby zachować odpowiedni reżim picia, w przeciwnym razie prawdopodobnie dostaniesz zaparcia z piekła rodem. Dla przypomnienia, dla niektórych osób nie jest problemem spożywanie 60 gramów lub więcej błonnika, na przykład wegetarianie rutynowo spożywają taką ilość.
To częste pytanie w grupach w mediach społecznościowych.
Jeśli ktoś pyta, jak uzupełnić błonnik, powinien zwrócić szczególną uwagę na zwiększenie spożycia następujących pokarmów:
Polacy zjadają około 12 – 15 g błonnika dziennie. A to jest bardzo mało. Moje osobiste doświadczenie, oparte na dietach moich nowych klientów, jest takie, że bardzo niewiele osób osiąga te 15 g błonnika. Częściej jest to około 8 – 12 g.
W lepszej sytuacji są osoby, które od jakiegoś czasu korzystają z aplikacji DIne4Fit. Tam od razu widać, czy spożycie błonnika jest jak trzeba, czy nie. Zaszczytnym wyjątkiem są ci, którym udaje się osiągnąć ponad 30 g błonnika – i to regularnie.
Jeszcze jedna kluczowa informacja dotycząca monitorowania błonnika z wykorzystaniem wartości odżywczych na opakowaniu. Ponieważ nie ma prawnego wymogu umieszczania błonnika na opakowaniach żywności, ludzie często mogą myśleć (np. gdy zaczynają wpisywać w aplikacji Dine4Fit), że mają mniej błonnika niż w rzeczywistości. A potem próbują to nadrobić bezsensownymi suplementami. Polecam edukować się i mieć podstawowe pojęcie o źródłach błonnika. I uświadomienie sobie, że jeśli mam na obiad powiedzmy fasolkę z puszki, to na pewno mam w sobie sporą ilość błonnika (nawet jeśli nie jest on wymieniony na opakowaniu).
Autorka: Markéta Matyášová, dietetyczka
foto: archiwum Autorki
29.3.2023 dine4fit.pl Ciekawe, Jak się odchudzać?, Różne
Gdy ktoś się trochę bardziej zaczyna interesować żywieniem, to zauważy, że w tym kontekście o białkach się bardzo często mówi i je wychwala.
I oczywiście słusznie…
Kontynuuj czytanie 21.11.2022
W moim gabinecie najczęściej zajmuję się z pacjentami tematem odchudzania – redukcją masy ciała.
U niektórych widzę, jak to dla nich zaczarowany temat – ciągle chudną i przybierają na wadze. Z każdym kolejnym podejściem ich fiksacja na wyniku staje się coraz większa, pewność siebie osłabiona, a uporczywość ogromna.
Kontynuuj czytanie 3.10.2024
Nie ma dnia u mnie w gabinecie, żebym nie spotkała kogoś, kto uważa, że węglowodany stoją między nim a jego wymarzoną sylwetką.
W czasach, gdy z każdej strony atakują nas reklamy diet niskowęglowodanowych i keto, trudno się temu dziwić. Czy jednak rzeczywiście węglowodany są największym wrogiem szczupłej sylwetki? Przeczytaj do końca, a być może dowiesz się czegoś, czego się nie spodziewałaś/eś.
Kontynuuj czytanie 30.9.2024
Obecnie powszechne są w gabinetach lekarskich, klinikach żywieniowych i centrach sportowych przyrządy do analizy składu ciała.
Oprócz informacji na temat składu ciała, tj. ilości mięśni, tłuszczu, wody itp., pozwalają one ocenić stan odżywienia danej osoby. Dają również dokładniejszy obraz stopnia nadwagi lub otyłości, a także ewentualnego niedożywienia. Jest to ciekawe uzupełnienie, dzięki któremu można monitorować niektóre parametry zdrowotne.
Kontynuuj czytanie 26.9.2024
Kiedy Klienci pytają mnie, od czego zacząć zmianę nawyków żywieniowych, aby osiągnąć szczupłą sylwetkę i poprawić swoje zdrowie, moja odpowiedź jest zawsze taka sama: zbilansowana dieta.
Często widzę, że ludzie mają tendencję do pomijania podstaw i rozwodzenia się nad zawiłościami i szczegółami diety. W ten sposób tracą sens i nie zdają sobie sprawy z podstawowych błędów w swojej diecie, co prowadzi do marnowania czasu, siły woli, energii i finansów.
Kontynuuj czytanie 17.9.2024
Żylaki są często związane z nieprzyjemnymi doznaniami, które są zbiorczo określane jako ból żylny. W przypadku pacjentów z przewlekłą chorobą żylną aktywność fizyczna jest zazwyczaj jednym z zalecanych środków.
Niektóre rodzaje ćwiczeń i sportów są bardziej korzystne dla pacjentów pod względem żył, inne mniej, a jeszcze inne w ogóle nie są zalecane.
Kontynuuj czytanie 9.9.2024