Katarzyna: Konieczne jest powiedzenie sobie „schudnę”, a nie „będę się odchudzać”!
Przedstawiamy kolejną niesamowitą przemianę zdeterminowanej kobiety, której udało się schudnąć i zmienić swoje życie na lepsze.
Przyszedł taki dzień w życiu Katarzyny, że zdecydowała się to wreszcie zrobić. Pomogła jej w tym nasza aplikacja Dine4Fit.
Katarzyna pracuje jako pielęgniarka w szpitalu dla osób starszych, co jest pracą wymagającą zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Lubi muzykę, śpiew, grę na gitarze, jazdę na rowerze. Nauczyła się również kochać ćwiczenia, które włączyła do swojego życia w ramach swojej transformacji.
Na początku tej drogi ku lepszej sobie Katarzyna przy wzroście 161 cm ważyła 104 kg (biodra 128 cm, talia 115 cm).
Katarzyna nie ma żadnych problemów zdrowotnych poza obniżoną funkcją tarczycy. Prawdopodobnie dlatego diabetolog z ich szpitala, gdy przyszła do niego na wizytę, powiedział: „Chce Pani schudnąć? Mogę zacząć kontrolować Pani dietę, ale jest Pani młoda, więc może to zrobić równie dobrze sama„.
Pewnego dnia września Kasia powiedziała sobie, że do następnego września schudnie do 75 kg. I tak jak powiedziała, tak zrobiła…
„Zaczęłam jeść regularnie, trzymać się jedzenia przekąsek, ważąc się i zapisując swoje posiłki. I dużo piłam„, mówi o swoich początkach. Do tego dołączyła sobie aerobik i trening siłowy w domu.
Brzmi łatwo? „Tego decydującego dnia po prostu wiedziałem, że osiągnę swój cel. Tak to sobie poukładałam w głowie. Trudno to opisać, ale ani przez chwilę nie wątpiłam, że mi się uda” – mówi młoda kobieta, która waży teraz 73 kg (biodra 111 cm, talia 90 cm).
Na koniec spostrzeżenia:
Najtrudniej było zacząć…
Najgorszy był pierwszy tydzień, kiedy ciągle miałam zachcianki. Najtrudniejsze było zrozumienie, że to nie jest dieta na kilka tygodni, aż schudnę i będę mogła wrócić do starych nawyków. Że te zmiany wprowadzam na stałe, do końca życia i że te zmiany są jedyne i słuszne.
Kryzys też był
Kryzys przyszedł, gdy moja waga zatrzymała się na 78 kg i nie chciała spadać. Zaczęłam więc chodzić na siłownię i po kilku miesiącach waga ruszyła do 75 kg.
W tym czasie Kasia przestała ważyć swoje jedzenie i zapisywać w aplikacji przez rok. Jej waga utrzymywała się w granicach 75 do 76 kg. „Pomyślałam więc, że znowu zacznę zapisywać i ważyć jedzenie. Postanowiłam zmniejszyć wagę jeszcze bardziej, do 70 kg. Dziś ważę 73 kg i wiem, że bez problemu to zrobię” – mówi z determinacją, a my jej wierzymy i oczywiście kibicujemy.
Nie chodzi tylko o kilogramy
Fakt, że osiągnąłem swój cel uważam za jedno z moich największych życiowych osiągnięć – a to dlatego, że zrobiłem to wszystko sama. Bez pomocy specjalistów, różnych preparatów, tabletek i bez operacji. W zasadzie zrobiłam to w ciągu dwóch lat.
Wsparcie otoczenia
Informacje zwrotne są niesamowite i zawsze były dla mnie wielką motywacją. Ludzie również bardziej mnie doceniają, tylko dlatego, że poradziłam sobie z tym sama, dzięki własnej woli. Aplikacja Dine4Fit była także bardzo pomocna.
Wszystko jest w głowie
Nikt i nic nie może Ci tak naprawdę pomóc zacząć, ponieważ wszystko zaczyna się w głowie. Każdy, kto przez to przeszedł, wie, o czym mówię. Musisz zdać sobie sprawę, że prawidłowe odżywianie nie jest tylko na pewien okres czasu. Dokonujesz zmian w swoim życiu na zawsze.
Co jest ważne
Odrzuć wygodę na bok i przygotowuj jedzenie nawet dzień wcześniej i od razu je zapisuj do apki.
Zamiast siedzieć przed telewizorem i jeść chipsy, pomyśl o tym, co będziesz gotować w ciągu tygodnia.
Ruszaj się, kiedy tylko masz czas.
Przed rozpoczęciem swojej zmiany powiedz sobie: po prostu schudnę. (Zwykłe „będę się odchudzać” nie wystarczy).
Jakiś czas temu opublikowaliśmy tutaj niesamowitą przemianę matki trójki dzieci, która dzięki własnej determinacji i z pomocą aplikacji Dine4Fit w ciągu roku osiągnęła wymarzoną sylwetkę.
A ponieważ sympatyczna Romana jest również z nami w kontakcie, porozmawialiśmy o tym, jakich rad udzieliłaby innym.
W moim gabinecie najczęściej zajmuję się z pacjentami tematem odchudzania – redukcją masy ciała.
U niektórych widzę, jak to dla nich zaczarowany temat – ciągle chudną i przybierają na wadze. Z każdym kolejnym podejściem ich fiksacja na wyniku staje się coraz większa, pewność siebie osłabiona, a uporczywość ogromna.
Nie ma dnia u mnie w gabinecie, żebym nie spotkała kogoś, kto uważa, że węglowodany stoją między nim a jego wymarzoną sylwetką.
W czasach, gdy z każdej strony atakują nas reklamy diet niskowęglowodanowych i keto, trudno się temu dziwić. Czy jednak rzeczywiście węglowodany są największym wrogiem szczupłej sylwetki? Przeczytaj do końca, a być może dowiesz się czegoś, czego się nie spodziewałaś/eś.
Obecnie powszechne są w gabinetach lekarskich, klinikach żywieniowych i centrach sportowych przyrządy do analizy składu ciała.
Oprócz informacji na temat składu ciała, tj. ilości mięśni, tłuszczu, wody itp., pozwalają one ocenić stan odżywienia danej osoby. Dają również dokładniejszy obraz stopnia nadwagi lub otyłości, a także ewentualnego niedożywienia. Jest to ciekawe uzupełnienie, dzięki któremu można monitorować niektóre parametry zdrowotne.
Kiedy Klienci pytają mnie, od czego zacząć zmianę nawyków żywieniowych, aby osiągnąć szczupłą sylwetkę i poprawić swoje zdrowie, moja odpowiedź jest zawsze taka sama: zbilansowana dieta.
Często widzę, że ludzie mają tendencję do pomijania podstaw i rozwodzenia się nad zawiłościami i szczegółami diety. W ten sposób tracą sens i nie zdają sobie sprawy z podstawowych błędów w swojej diecie, co prowadzi do marnowania czasu, siły woli, energii i finansów.
Żylaki są często związane z nieprzyjemnymi doznaniami, które są zbiorczo określane jako ból żylny. W przypadku pacjentów z przewlekłą chorobą żylną aktywność fizyczna jest zazwyczaj jednym z zalecanych środków.
Niektóre rodzaje ćwiczeń i sportów są bardziej korzystne dla pacjentów pod względem żył, inne mniej, a jeszcze inne w ogóle nie są zalecane.