Białko jako fenomen naszych czasów?
Gdy ktoś się trochę bardziej zaczyna interesować żywieniem, to zauważy, że w tym kontekście o białkach się bardzo często mówi i je wychwala.
I oczywiście słusznie…
Wiele osób postrzega proces odchudzania jako karę i podchodzą do niego z myślą, że będą musieli strasznie sobie odmawiać, kupować drogie produkty odchudzające, cierpieć z głodu, szaleńczo ćwiczyć i rezygnować ze wszystkiego, co lubią jeść.
Niektórzy tak robią, ale ja nie jestem zwolennikiem takiego podejścia. Moja filozofia jest inna: „Powoli, ale w zrównoważony sposób jest lepiej”.
Tak więc, w przypadku moich pacjentów odchudzających się, wygląda to tak, że kiedy tracą na wadze, jedzą prawdziwe produkty i prawdziwe jedzenie (bez produktów wysoko przetworzonych, bez „cudownych” spalaczy tłuszczu i innych suplementów obiecujących szybką utratę wagi). Ich jadłospis jest oczywiście redukcyjny, ale nie oznacza to, że głodują. Wręcz przeciwnie, większość pacjentów docenia fakt, że porcje są wystarczająco sycące dzięki naturalnie występującemu błonnikowi i zawartości białka, a nawet twierdzą, że mają mniejszą ochotę na słodycze.
Spożycie energii jest dość nieznacznie zmniejszone, więc zdecydowanie nie jest to dieta niskokaloryczna ani dieta głodowa. Ruch jest dostosowany na takim poziomie i w takiej formie, którą pacjenci mogą utrzymać w dłuższej perspektywie. Kiedy pacjent mówi mi, że ze względu na wszystkie zobowiązania, może włączyć trening tylko dwa razy w tygodniu, akceptuję to. Ostrzegam go tylko, że w rezultacie utrata masy ciała może być bardziej stopniowa…
W rzeczywistości „konfiguracja” utraty wagi wygląda tak, że pacjenci, którzy zgadzają się „preferować powolną, ale trwałą utratę wagi”, tracą średnio od 0,5 do 4 kg miesięcznie (w zależności od potrzeb, a także od tego, jak bardzo dana osoba jest zaangażowana w proces odchudzania).
W jaki sposób „ustalamy” jadłospis i inne środki (ćwiczenia, sen itp.) z pacjentami? Z pewnością zgodnie z życzeniami pacjenta (ktoś chce schudnąć, ktoś chce przybrać na wadze, ktoś chce wyzdrowieć…). Ale w zasadzie także zgodnie z moim najważniejszym pytaniem: „W jaki sposób chcesz schudnąć, abyś mógł / mogła sobie wyobrazić, że nadal możesz utrzymać te ustalone kroki za rok?”.
Bo spróbować i wytrzymać tymczasowo zawsze można. Ale wytrzymać przez rok taką dyscyplinę – to naprawdę sztuka dla wielu ludzi.
Dlatego moja rada brzmi: Ustal to na początku odchudzania, aby nowa dyscyplina była dla Ciebie trwała za rok, dwa, pięć….
Powód jest jasny. Nie odchudzasz się przez trzy miesiące, ale dlatego, że chcesz znaleźć sposób, który zmieni twoje nawyki, a utracone kilogramy będą utracone na stałe.
Jeśli już na początku odchudzania wiesz, że na pewno nie wytrzymasz całego roku bez zjedzenia ciasta, piwa, steku itp. to nie odmawiaj sobie nawet podczas odchudzania. Ale uwaga! Znajdź umiar, który sprawi, że będziesz mieć to od czasu do czasu, ale jednocześnie nie zaszkodzi to utracie wagi ani zdrowiu.
Na przykład, niech niedzielnym rodzinnym rytuałem będzie zjedzenie naleśników z owocami raz w tygodniu zamiast zwykłego śniadania. Albo kieliszek wina z przyjaciółmi w sobotni wieczór. Kiedy odwiedzasz obcy kraj podczas podróży, spróbuj lokalnej specjalności itp.
Opiszę to na przykładzie konkretnej historii pana Łukasza (imię zmienione), który chciał schudnąć i z którym szukaliśmy umiaru podczas jego ulubionego wieczornego picia piwa.
Podczas naszego pierwszego spotkania pan Łukasz wyraził chęć zrzucenia 10 kg. Wiedział, że potrzebuje jakiegoś dietetycznego „porządku”, na którym mógłby oprzeć swoją utratę wagi. Nie miał trudności z jedzeniem trochę lepiej lub trzymaniem się zalecanych umiarkowanych porcji redukcyjnych. Nie cierpiał z powodu zachcianek lub głodu podczas trzymania się diety ustalonej zgodnie z jego potrzebami. Wiedział jednak, że podczas odchudzania będzie miał problemy z piciem swojego ulubionego chmielowego napoju. Piwo. Do tej pory pił jedno wieczorne piwo dziennie. Był to swego rodzaju rytuał i przerwa po ciężkim dniu pracy.
Nie chciał całkowicie rezygnować z piwa. Na moje pytanie: „Czy wyobraża Pan sobie nie wypić ani jednego piwa więcej w ciągu roku?” odpowiedź brzmiała „nie”. Powiedziałem mu wprost, że musimy znaleźć jakąś granicę, aby odchudzanie było skuteczne, a także miało sens dla jego zdrowia (ze względu na podwyższony poziom kwasu moczowego we krwi).
Zaczęliśmy więc grać w grę słowną z umiarkowanym piciem piwa. Zasugerowałam 1x w tygodniu: „Czy może Pan sobie wyobrazić picie piwa tylko 1x w tygodniu w ciągu roku?”. Ponownie odpowiedź brzmiała NIE. W końcu spotkaliśmy się przy dwóch lub trzech piwach tygodniowo, kiedy jego odpowiedź brzmiała TAK.
Nie będę przedłużała. Po wypróbowaniu i uchwyceniu tego modelu stało się coś jeszcze przyjemniejszego. Pan Łukasz przez długi czas pił tylko jedno lub dwa piwa tygodniowo. Stało się tak, że wraz ze spadkiem częstotliwości jego lekkie uzależnienie od alkoholu prawdopodobnie zmalało, a dzięki dopracowanej diecie nie miał potrzeby uzupełniania energii z jedzenia, które spożywał w ciągu dnia, wieczornym piwkiem.
Czasami pacjenci i ich zwroty życiowe bardzo miło mnie zaskakują. Podsumowując, cel osiągnięty, utrata wagi i trwałość utraconych kilogramów realistyczna.
Może jestem zbyt łagodnym doradcą dla niektórych. Oczywiście są ludzie, którzy kochają porządek i dyscyplinę i nie mają problemu z zaciskaniem zębów i trzymaniem się w ryzach. Przez lata. Ale natura zaprojektowała też inny typ ludzi. I oni potrzebują przyjemności i rozkoszy jedzenia. I potrzebują zejść z rygorystycznych zasad i uczynić swoje odchudzanie nieco przyjemniejszym…
Autorka: Martina Rusňáková Korejčková, dietetyczka
foto: cz.depositphotos.com
19.2.2024 dine4fit.pl Ciekawe, Jak się odchudzać?, Różne
Gdy ktoś się trochę bardziej zaczyna interesować żywieniem, to zauważy, że w tym kontekście o białkach się bardzo często mówi i je wychwala.
I oczywiście słusznie…
Kontynuuj czytanie 21.11.2022
W moim gabinecie najczęściej zajmuję się z pacjentami tematem odchudzania – redukcją masy ciała.
U niektórych widzę, jak to dla nich zaczarowany temat – ciągle chudną i przybierają na wadze. Z każdym kolejnym podejściem ich fiksacja na wyniku staje się coraz większa, pewność siebie osłabiona, a uporczywość ogromna.
Kontynuuj czytanie 3.10.2024
Nie ma dnia u mnie w gabinecie, żebym nie spotkała kogoś, kto uważa, że węglowodany stoją między nim a jego wymarzoną sylwetką.
W czasach, gdy z każdej strony atakują nas reklamy diet niskowęglowodanowych i keto, trudno się temu dziwić. Czy jednak rzeczywiście węglowodany są największym wrogiem szczupłej sylwetki? Przeczytaj do końca, a być może dowiesz się czegoś, czego się nie spodziewałaś/eś.
Kontynuuj czytanie 30.9.2024
Obecnie powszechne są w gabinetach lekarskich, klinikach żywieniowych i centrach sportowych przyrządy do analizy składu ciała.
Oprócz informacji na temat składu ciała, tj. ilości mięśni, tłuszczu, wody itp., pozwalają one ocenić stan odżywienia danej osoby. Dają również dokładniejszy obraz stopnia nadwagi lub otyłości, a także ewentualnego niedożywienia. Jest to ciekawe uzupełnienie, dzięki któremu można monitorować niektóre parametry zdrowotne.
Kontynuuj czytanie 26.9.2024
Kiedy Klienci pytają mnie, od czego zacząć zmianę nawyków żywieniowych, aby osiągnąć szczupłą sylwetkę i poprawić swoje zdrowie, moja odpowiedź jest zawsze taka sama: zbilansowana dieta.
Często widzę, że ludzie mają tendencję do pomijania podstaw i rozwodzenia się nad zawiłościami i szczegółami diety. W ten sposób tracą sens i nie zdają sobie sprawy z podstawowych błędów w swojej diecie, co prowadzi do marnowania czasu, siły woli, energii i finansów.
Kontynuuj czytanie 17.9.2024
Żylaki są często związane z nieprzyjemnymi doznaniami, które są zbiorczo określane jako ból żylny. W przypadku pacjentów z przewlekłą chorobą żylną aktywność fizyczna jest zazwyczaj jednym z zalecanych środków.
Niektóre rodzaje ćwiczeń i sportów są bardziej korzystne dla pacjentów pod względem żył, inne mniej, a jeszcze inne w ogóle nie są zalecane.
Kontynuuj czytanie 9.9.2024