Błonnik – skąd go brać
Błonnik jest tym drugim problematycznym składnikiem (obok białka), które trudno jest początkującym wypełnić w aplikacji Dine4Fit.
Przyjrzyjmy się więc, co z tym można zrobić.
Drodzy czytelnicy bloga Dine4Fit, zanim przejdę do moich wskazówek, jak nie spędzać zbyt wiele czasu w kuchni, chciałabym pokrótce podzielić się z Wami tym, jak odnalazłam swoją drogę do przygotowywania zbilansowanych posiłków.
I jak nauczyłam się zarządzać czasem, który muszę na to poświęcić.
Wszystko zaczęło się (i nie zaczęło) jeszcze w liceum, kiedy 20 lat temu rozpoczęłam naukę w szkole hotelarskiej. Od pierwszego roku mieliśmy kurs „technologicznego przygotowania żywności”, nazywaliśmy to po prostu „gotowaniem”. Ale przez cztery lata nigdy nie zaznałam tej miłości do gotowania, po prostu mnie to nie pociągało.
Ale co z tej szkoły pamiętam, był to pierwszy impuls do mojej podróży jako terapeuty żywieniowego. Na drugim roku mieliśmy kurs teoretyczny na temat „żywienia człowieka”. W tamtym czasie bardzo lubiłam ten przedmiot. I to właśnie tam zapłonął płomień miłości do odżywiania i jedzenia, który płonie we mnie do dziś. To prawdziwa pasja, która daje mi spełnienie nawet po tylu latach, kiedy rozmawiam z ludźmi na konsultacjach o jedzeniu, odżywianiu i kształtowaniu sylwetki.
Cóż, jak na ironię, romans z gotowaniem rozpoczęłam po ukończeniu wspomnianej szkoły hotelarskiej. Nagle przygotowywanie jedzenia zaczęło sprawiać mi przyjemność. A ponieważ w tym czasie byłam już dość mocno zaangażowana w temat właściwego odżywiania, lubiłam też przygotowywać racjonalne menu w mojej malutkiej kuchni studenckiej podczas studiów. W tamtych czasach zakup jedzenia na 5 dni kosztował mnie niewiele, a byłam w stanie wyczarować z tego śniadania, obiady, przekąski i kolacje. Teraz, z perspektywy czasu, uważam to za godne podziwu.
Prawdą jest, że przygotowywanie posiłków sprawia mi obecnie ogromną przyjemność i poświęcam na to czas KAŻDEGO dnia. A to głównie dlatego, że po pierwsze jakość jedzenia jest dla mnie priorytetem (więc faszerowanie organizmu jakimiś gotowcami i półproduktami jest do bani). A po drugie, przygotowywanie codziennych posiłków musi być dla mnie szybkie. Jak większość ludzi, ja też pewnie nie mam ochoty spędzać pół dnia w kuchni. Jeśli więc zabieram się za przygotowanie posiłku, to najlepiej, gdy wszystko jest gotowe w ciągu godziny, i to dla całej rodziny.
Kiedy zabieram się za przygotowywanie jedzenia, staram się przygotować jak najwięcej w danym momencie. Zwykle staram się to zrobić tak szybko, jak to możliwe, aby potem już o tym nie myśleć.
Kiedy gotuję ciepły posiłek, robię to na dwa dni do przodu. Tak, jem to samo przez dwa dni, ale nie przeszkadza mi to. Kupuję tylko wysokiej jakości składniki, więc mogę sobie pozwolić na część tej rekompensaty w ramach ulgi.
Osobiście polecam również korzystanie z pojemników i misek próżniowych. Jeśli włożysz ugotowaną żywność do pojemnika próżniowego, zamkniesz go i odessiesz powietrze, żywność pozostanie świeża dłużej (nawet kilka dni dłużej). W ten sposób możesz ugotować i zapakować dodatek (taki jak ryż lub komosa ryżowa) do jednej miski, a roślinę strączkową (soczewicę, fasolę, ciecierzycę) do drugiej. W takiej formie można je przechowywać w lodówce przez kilka dni. Następnie możesz przygotowywać różne sałatki z tych gotowych składników przez cały tydzień. Mieszasz trochę komosy ryżowej/ryżu/roślin strączkowych, siekasz warzywa, dodajesz tuńczyka, jajka lub ser, skrapiasz oliwą z oliwek i doprawiasz. I masz kolejny super szybki i pożywny posiłek gotowy w mgnieniu oka. Możesz pokroić owoce lub warzywa na cały dzień do pojemników próżniowych i po prostu je wyjąć. W ten sposób nie musisz kroić rzeczy w ciągu dnia.
Ważne jest również, aby upewnić się, że w lodówce lub spiżarni / szafce na żywność. masz zawsze coś, z czym możesz pracować. Utrzymuj jednak umiarkowane zapasy. Krótko mówiąc, wybieraj zakupy tak, aby lodówka nie świeciła pustkami po niedzielnych zakupach w środę i abyś nie musiał zamawiać fast foodów. Staram się trzymać w lodówce to, co często jemy. Czyli różne rodzaje sera, jajka, szynkę, jogurt i twarożek, owoce, warzywa. Kiedy kończy mi się chleb, trzymam go w zamrażarce (piekę własny). Zawsze mam też zapas makaronu, ryżu, orzechów, płatków śniadaniowych, mleka kokosowego, suszonych pomidorów, tuńczyka w puszce, surowych batonów na wyjazdy i innej niepsującej się żywności, którą można wykorzystać w krótkim czasie, a która nie zepsuje się w ciągu kilku dni/tygodni. Możesz też trzymać w zamrażarce woreczki z mrożonymi warzywami, a także mrożone owoce, jeśli skończą ci się świeże. Dobrze jest też mieć tam kawałek mięsa, krewetki lub rybę.
Używam podstawowej lub minimalnie przetworzonej żywności. Jaka jest tego zaleta? Nie mam podniebienia zniekształconego przez dietę przemysłową, więc mogę cieszyć się kawałkiem owocu lub białym jogurtem. Następnie, aby uzyskać pyszne domowe smarowidło, po prostu mieszam półtłusty twarożek z cebulą i ziołami / przyprawami. Jak szybko. Mówiąc najprościej – nie potrzebuję niczego dodatkowego, aby zaspokoić różne zachcianki. Naturalny smak jedzenia zaspokoi je za mnie. I to jest wielka wartość dodana dobrej, czystej, prostej diety.
Jeśli możesz, zainwestuj w zmywarkę, wysokiej jakości naczynia i urządzenia kuchenne. Nowoczesna technologia pozwala nam zaoszczędzić czas. Rynek oferuje różne inteligentne garnki, wolnowary i inne gadżety, które ułatwiają gotowanie i oszczędzają czas.
Na koniec dodaję mój ostatni przepis na kurczaka w sosie warzywnym z ziemniakami grenaille (4 porcje)
Na patelni usmaż kurczaka na połowie oleju i dopraw solą i pieprzem. Następnie w większym garnku podsmaż cebulę i warzywa korzeniowe na drugiej połowie oleju. Dodaj sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy. Wlej 300 ml wody i gotuj na wolnym ogniu, aż warzywa będą miękkie. Następnie usuń przyprawy i zmiksuj wszystkie warzywa blenderem na gładką masę. Następnie do zmiksowanych warzyw wlej mleko, dodaj łyżeczkę musztardy i gotuj przez około 5 minut. Do gotowego sosu wmieszaj kawałki pieczonego mięsa i podawać z ziemniakami grenaille, makaronem lub ryżem.
Autorka: Martina Rusňáková Korejčková, dietetyczka
foto: archiwum Autorki
Błonnik jest tym drugim problematycznym składnikiem (obok białka), które trudno jest początkującym wypełnić w aplikacji Dine4Fit.
Przyjrzyjmy się więc, co z tym można zrobić.
Kontynuuj czytanie 5.6.2023
Mamy dla Ciebie zupełnie nową funkcję w wersji Premium aplikacji Dine4Fit, dzięki której jeszcze łatwiej osiągniesz swój cel.
Droga Użytkowniczko, drogi Użytkowniku Dine4Fit,
dzięki Twoim sugestiom aplikacja wciąż się rozwija, a wraz z tym uprościliśmy dodawanie posiłków – kluczowy element Dine4Fit, obok stale aktualizowanej bazy produktów. Dlatego z radością przedstawiamy Ci tę nową funkcję Premium!
Kontynuuj czytanie 17.7.2025
Z liczeniem kalorii jest trochę jak z oglądaniem serialu kryminalnego – niby wszystko jasne, podejrzanych znamy, wiemy, kto winny… a na końcu i tak okazuje się, że najbardziej podejrzany był zupełnie kimś innym. W świecie jedzenia dokładnie tak bywa z kaloriami.
Kontynuuj czytanie 14.7.2025
Porównywanie. Dzieje się to szybko, automatycznie – patrzymy na innych, na to, jak żyją, jak jedzą, jak chudną, ćwiczą, co potrafią…
I podświadomie porównujemy ich życie z naszym.
Kontynuuj czytanie 10.7.2025
Mikroplastik przeniknął już do wody, powietrza i… naszego jedzenia. Dowiedz się, skąd się bierze i jak możesz ograniczyć jego spożycie.
Czym są mikroplastiki i nanoplastiki?
Kontynuuj czytanie 7.7.2025
Każdy, kto skończył 40 lat, wie, że ciało zaczyna się zmieniać. Metabolizm zwalnia, tkanka tłuszczowa zwykle rośnie, a masa mięśniowa z czasem maleje. Badania pokazują, że po 40. roku życia zwiększa się o ok. 0,3–0,5 kg/rok (aż do ok. 70. roku życia) ciężar ciała, głównie na skutek narastającej tkanki tłuszczowej. Równocześnie tracimy mięśnie (sarkopenia) – eksperci szacują utratę masy mięśniowej na 3–8% na dekadę po trzydziestce, (co daje około 0,7–0,8% rocznie).
Kontynuuj czytanie 30.6.2025