30 kg w dół z Dine4Fit
Regularnie podziwiamy niesamowite przemiany użytkowników Dine4Fit. Dziś przedstawiamy Wam Ewę, która z naszą apką pozbyła się 30 kilogramów.
Jasne, każdy z nas najchętniej widziałby efekty od razu. Ale trzeba sobie uświadomić, że do obecnej wagi też nie doszliśmy z dnia na dzień. Więc w drugą stronę też to nie pójdzie tak szybko.
A właściwie… nawet nie powinno.
Ale żeby nie mówić tylko ogólnikami, dziś zabiorę was trochę na „wycieczkę” do swojej głowy — bo to właśnie głowa często rzuca nam więcej kłód pod nogi niż samo jedzenie czy ruch.
Moja historia: Kiedy głowa zafiksuje się na jednej liczbie
Niedawno czytałam w jednej z naszych grup wpis, w którym pewna pani napisała, że schudła 20 kilogramów. Świetna robota. Ale jej koleżanka, która sama zmaga się z wagą, miała jej podobno powiedzieć, że „w ogóle tego nie widać”. Poza tym, że warto by przemyśleć takie „koleżeństwo”, zobaczmy, co zrobiła głowa tej wspaniałej kobiety.
Tak, niestety podpowiedziała jej: „To nie ma sensu.”
I dobrze zgadujecie — 20 kilo bardzo szybko wróciło. Nie na wadze. W głowie. A potem oczywiście i na ciele.
Znam to. I wiem, że nie jestem w tym sama.
Wróćmy razem kilka lat wstecz, do moich studenckich czasów. Moja waga wahała się wtedy między 52 a 56 kg. A ja myślałam, że jestem gruba, bo tu i ówdzie pojawiał się fałdka na brzuchu i ani trochę nie przypominałam tych „fit dziewczyn” z Instagrama. Znacie to – ta niby doskonałość na wystylizowanych zdjęciach… I znowu ta głowa.
Wyobrażenie, że mogłabym ważyć ponad 60 kg, było po prostu przerażające. I tak ta liczba zakotwiczyła się w mojej głowie jako „granica”. Gdy tylko zbliżałam się do sześćdziesiątki, włączałam „tryb”. Tylko że potem zaszłam w pierwszą ciążę – rodziłam ważąc 80 kg. Spoko, myślałam sobie, przecież to spadnie. Karmienie, ruch z dzieckiem.
Tylko że rok po porodzie nadal byłam w wadze ciążowej. Więc sięgnęłam po Dine4Fit, przeszłam na trwały tryb i zeszłam do ok. 65 kg. Uznałam to za fajną wagę – w końcu zamiast „jedynek” pod koszulką były „czwórki”, luźniejsza skóra, po prostu inne ciało, które donosiło i wykarmiło dziecko.
Potem przyszła druga ciąża – i znowu około 80 kg. Tym razem wiedziałam już, że nie chcę, by ta waga została.
Po połogu wróciłam do około 65 kg. Nie podchodziłam do tego zbyt rygorystycznie – jedzenie raczej intuicyjnie, tylko pilnowałam, żeby nie szło mocno w górę. Ale im więcej czasu mijało od porodu, tym mniej podobałam się samej sobie. Głowa mówiła, że to już długo trwa, że powinnam coś z tym zrobić. No to zaczęłam. Powoli. Bez stresu.
Domowe dwudziestominutowe treningi z Fitify, trochę więcej białka, podstawowy ruch. Waga pokazała 60,9 kg i na szczęście moja głowa trochę się uspokoiła. Dałam radę. Ale to po prostu nie była ta „chuda” piątka w mojej głowie. Tylko „gruba” szóstka.
Półtora miesiąca zajęło, zanim na wadze pojawiło się 59,9 kg. Realnie? Żadna różnica w porównaniu do wczoraj, kiedy było 60,1 kg. Ale głowa świętowała zwycięstwo. Nagle, jakby ubyło mi 20 kilo.
Głupie 200 gramów! Nic, co miałabym realnie szansę zauważyć w lustrze!
Dlaczego mówię o tym tak publicznie? Bo głowa potrafi być niezłą suką. A jeśli jej nie uspokoisz trwałymi nawykami, spokojnie może cię zmusić, żebyś rzucił wszystko w cholerę. Właśnie dlatego tak ważne jest chudnąć powoli, trwale, z szacunkiem do ciała – ale też do psychiki.
Dlaczego lepiej chudnąć wolniej?
2. To zdrowsze dla psychiki.
Ekstremalne diety są psychicznie wyczerpujące – na początku może „jedziesz na motywacji”, ale z czasem przychodzi zmęczenie, rozdrażnienie… Jedzenie przestaje być kumplem, staje się wrogiem. A to naprawdę niebezpieczne.
3. Unikasz efektu jojo.
Duży deficyt nie da się długo utrzymać. Gdy tylko odpuścisz, zazwyczaj wracasz do dawnych nawyków i wszystko wraca. Niestety często z niechcianym „procentem”.
4. Masz czas budować nowe nawyki.
Wolniejsze tempo daje Ci przestrzeń, by nauczyć się jeść inaczej. A jeśli zmiana nie jest drastyczna, masz większą szansę, że wytrwasz.
A co potem? Czy muszę już zawsze używać Dine4Fit?
Prosto mówiąc – nie. Dine4Fit to świetne narzędzie, bez dwóch zdań. Pomaga nauczyć się, co i ile jeść. Ale zdecydowanie nie jest to coś, co musisz robić do końca życia.
300 kcal z czekolady to nie to samo co 300 kcal z łososia. Naucz się komponować zdrowy talerz – białko, węglowodany, tłuszcze, błonnik. Z czasem liczby nie będą Ci potrzebne – nauczysz się jeść intuicyjnie i słuchać potrzeb swojego ciała. Słuchaj go. Jedz, gdy jesteś głodna/y. Nie z nudy. Nie ze stresu. A jeśli zjesz tort na imprezie – świat się nie zawali. Od jednego posiłku nie przytyjesz, możesz mi wierzyć.
Tu nie chodzi o perfekcję. Chodzi o nawyki.
Utrzymanie wagi to nie walka. To nowy standard. Może słyszałaś/eś, że schudnąć jest „łatwo”, ale utrzymać wagę „trudniej”. Jeśli jednak po drodze wypracujesz nowe nawyki, to nie ma czego utrzymywać. Nowy styl życia stanie się naturalną częścią twojej codzienności. I zaczniesz to lubić.
Więc zapamiętaj! Powoli, z głową, w sposób trwały. Dla ciała i dla głowy. To jest droga, która ma sens.
Autorka: Monika Hronová, dietetyczka
foto: depositphotos.com
Regularnie podziwiamy niesamowite przemiany użytkowników Dine4Fit. Dziś przedstawiamy Wam Ewę, która z naszą apką pozbyła się 30 kilogramów.
Kontynuuj czytanie 10.6.2024
W upały naturalnie tracimy apetyt – gorąco hamuje trawienie, więc żadnego wielkiego głodu nie będzie. Organizm przy wysokiej temperaturze stara się chronić przed przegrzaniem, ograniczając procesy trawienne. W efekcie zwykle jemy mniej i chętniej sięgamy po lekkie, zimne potrawy. Oznacza to też, że zapotrzebowanie energetyczne spada – nasz układ odcina „zasilanie” dla ciężkostrawnych potraw, żeby nie podnosić dodatkowo ciepła w ciele.
Kontynuuj czytanie 12.6.2025
W świecie redukcji i fitnessu nie ma jednego rozwiązania dla wszystkich. Dlatego pokażemy dziś dwa różne przypadki: kobiety po 45. roku życia, która chce schudnąć, i trzydziestolatki, która chce być fit i trzymać formę. Obie mogą korzystać z aplikacji Dine4Fit – ale każda na swój sposób. Oto nasze przykładowe podejście – z przemyślanymi jadłospisami, realnym planem i konkretnymi wyliczeniami.
Kontynuuj czytanie 9.6.2025
Na te temat chciałam napisać już od dawna, ponieważ spotykam się z tym zjawiskiem bardzo często w moim gabinecie dietetycznym.
Chodzi o to, że niektórzy ludzie naprawdę muszą zacząć jeść więcej (i oczywiście zazwyczaj także lepiej), żeby mogli zacząć zdrowo chudnąć.
Brzmi jak paradoks? Już tłumaczę, o co chodzi.
Kontynuuj czytanie 5.6.2025
Kreatyna to jeden z tych suplementów, które dorobiły się niemal kultowego statusu – i całej masy mitów. Dla jednych to magiczny proszek dla kulturystów, dla innych – coś podejrzanego, co „zatrzymuje wodę” i „nie jest naturalne”. A jak jest naprawdę? Prawda okazuje się dużo ciekawsza, niż mogłoby się wydawać.
Kontynuuj czytanie 2.6.2025
Może Cię to zaskoczyć.
Kiedy mówimy o odchudzaniu, większości z nas od razu przychodzi na myśl ładniejsza sylwetka i lepsze zdrowie. I słusznie – to jedne z głównych powodów, dla których zaczynamy zmieniać styl życia.
Ale zdrowe odchudzanie to coś więcej niż tylko wygląd i wyniki badań. To proces, który wpływa na wiele innych obszarów naszego codziennego funkcjonowania – często takich, których na początku nawet nie bierzemy pod uwagę.
Kontynuuj czytanie 29.5.2025