O kaloriach na wesoło: Parodia diet, czyli w co potrafią uwierzyć niektórzy ludzie
Różnych „gwarantowanych” diet jest dziś jak grzybów po deszczu.
Nic więc dziwnego, że w Internecie pojawiają się artykuły wytykające słabości modnych diet albo wręcz parodie diet.
Większość osób, które chcą schudnąć, marzy o szybkim efekcie. Choć podświadomie przeczuwają — a czasem wręcz wiedzą — że to nierealne, i że prawdziwe odchudzanie (czyli to oparte na deficycie kalorycznym) trwa miesiącami i postępuje powoli, to gdy tylko pojawi się nowa, „gwarantowanie” skuteczna dieta, i tak chcą ją wypróbować.

Modne diety
Specjalistka ds. dietetyki Ashley Datinguinoo z kliniki Loyola Medicine w Chicago wyróżniła pięć cech, po których można rozpoznać, że dana modna dieta na pewno nie działa:
- Obiecuje szybkie rezultaty.
- Dzieli produkty na „dobre” i „złe”.
- Nie opiera się na badaniach naukowych lub korzysta z wątpliwych źródeł i dowodów.
- Eliminuje z codziennej diety jedną lub więcej grup produktów.
- Wymaga zakupu książki, produktu lub kursu.
Magiczne diety
Doradczyni żywieniowa, Alexandra Caspero z Kalifornii, określa niektóre diety mianem „magicznych” i mówi: „Wybierz kilka produktów, przypisz im 'magiczne’ właściwości i przekonaj ludzi, że tylko w ten sposób mogą schudnąć.” Oczywiście, krótkotrwały efekt może się pojawić, jak to bywa po jednodniowym poście, ale stosowanie takich diet nie tylko jest trudne, ale także może stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Do „magicznych diet” Alexandra Caspero zalicza:
Dieta według faz księżyca
Brak jakichkolwiek naukowych dowodów na to, że post podczas pełni Księżyca czy nowiu ma jakiekolwiek szczególne znaczenie. W praktyce to tylko krótkotrwały efekt.
Dieta według grup krwi
Dieta opracowana przez lekarza naturopatę Petera D’Adamo, opiera się na przekonaniu, że jedzenie reaguje chemicznie z naszą grupą krwi, co powinno wpływać na to, które produkty należy jeść, a które omijać. Jednak brak jakichkolwiek dowodów naukowych, które potwierdzają, że grupa krwi ma wpływ na proces odchudzania.
Dieta alkaliczna
Zakłada, że poziom pH organizmu wpływa na proces odchudzania, dlatego niektóre produkty są zakazane (np. mięso, mleko, kofeina, alkohol). Niemniej jednak, brak badań, które by to potwierdzały. Ciało jest wyjątkowo skuteczne w utrzymywaniu właściwego poziomu pH, więc eliminacja tych produktów nie wpłynie na pH organizmu.
Dieta śpiącej królewny
Opiera się na założeniu, że kiedy śpisz, nie jesz. Ta dieta zachęca do stosowania środków uspokajających i spania przez długie godziny. W rzeczywistości takie podejście może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, a w skrajnych przypadkach — nawet śmierci. Organizm i tak odczuwa głód, a z braku aktywności fizycznej mięśnie ulegają atrofii. Jak mówi Christopher N. Ochner, dyrektor badań w Mount Sinai Adolescent Health Center: „Może obudzisz się o dwa kilogramy lżejszy, ale równie dobrze możesz się już nie obudzić.
Dieta tasiemcowa
Dieta ta opiera się na wierzeniu, że jeśli spożyjesz jajka tasiemca, to pasożyt będzie „zjadać” jedzenie, które ty jesz. Następnie wystarczy zażyć lek przeciwko robakom. Problem z tą dietą polega na tym, że niektóre jajka tasiemca mogą migrować do różnych części ciała, co może prowadzić do poważnych, a nawet zagrażających życiu problemów zdrowotnych.
Dieta paleo
Problem tej popularnej diety ma dwie podstawowe przyczyny: po pierwsze, dieta neandertalczyków różniła się w zależności od regionu, więc spożywali oni także zboża i rośliny strączkowe, które dieta paleo wyklucza. Po drugie, neandertalczycy nie byli przykładem zdrowego trybu życia. Cierpieli na miażdżycę, niedokrwistość, mieli problemy ze zdrowiem jamy ustnej i umierali w wieku około 20-30 lat.

Szalone diety
Naprawdę szalone diety pojawiają się już od XVI wieku, a niektóre z nich zyskały popularność nawet pod koniec XIX wieku, jak ta, która zakładała, że jedzenie w ustach należy tylko przeżuć, a potem wypluć. Jednak z niektórymi szalonymi dietami spotykamy się także dzisiaj.
Dieta niebieskich okularów
Na podstawie założenia, że najbardziej smakują nam niezdrowe jedzenia o czerwono-żółtej barwie (np. frytki, mięso), ta dieta zaleca noszenie okularów z niebieskimi szkłami podczas śniadania, obiadu i kolacji. Dzięki temu jedzenie ma wyglądać mniej apetycznie i zjemy go mniej.
Dieta zatkanego nosa
Ta dieta twierdzi, że kiedy nie czujemy zapachu jedzenia, skupiamy się tylko na smaku i przestajemy jeść, gdy jesteśmy syci. Problem z tą dietą polega na tym, że trzeba by jeść z zawiązanymi oczami, a dodatkowo, gdybyśmy tak jedli w restauracji czy stołówce, pewnie wszyscy patrzyliby na nas dziwnie.
Dieta ciasteczkowa
Według tej diety należy zjeść około 2000 kJ ciastek o wysokiej zawartości błonnika i białka, a potem już tylko standardową kolację. Taki plan daje tylko 4000 kJ dziennie, co jest za mało nawet na podstawowy metabolizm.
Dieta bawełnianych kul
Namocz bawełniane waciki (do pięciu na jedno posiłek) w soku pomarańczowym i zjedz je. To ma stłumić apetyt! – mówi ta najnowsza dieta. Tak, mówią eksperci, jeśli chcesz sobie zapchać jelita, czemu nie? Poza tym, bawełniane waciki nie zawierają żadnych składników odżywczych, a często wcale nie są wykonane z bawełny, tylko z bielonych syntetycznych włókien.
Dieta pięciu kęsów
Omiń śniadanie, a potem jedz, co chcesz – ale tylko pięć kęsów. Tę dietę opracował dr Alwin Lewis. Problem polega na tym, że nawet jeśli otworzysz buzię jak najszerzej, pięć kęsów na obiad i pięć na kolację to zaledwie 4000 kJ dziennie, co jest znacznie mniej niż Twoje ciało potrzebuje do podstawowego metabolizmu.
Dieta cytrynowo-pieprzowa
Pij tylko przez kilka dni sok z cytryny z syropem klonowym i pieprzem kajeńskim. Ponieważ działa to jak diuretyk, będziesz często chodzić do toalety, więc organizm pozbędzie się głównie wody. Choć schudniesz, po powrocie do stałego jedzenia przybierzesz na wadze wszystko, co straciłeś. Dodatkowo przez cały czas będziesz zmagać się z zmęczeniem, nudnościami, zawrotami głowy, odwodnieniem i utratą masy mięśniowej.
Diety parodystyczne
Jedną z najsłynniejszych jest dieta punktowa – to znany żart, ale jeśli o niej nie słyszałeś, zasada brzmi: „co widzę, to zjem”.
Jeden z moich znajomych stosował dietę piwną. Była to odpowiedź na popularną dietę opartą na czystych sokach, w ramach której pijesz tylko sok owocowy. On za to codziennie wypijał od piętnastu do dwudziestu piw, co, jak twierdził, dostarczało mu sporo witaminy B.
Jeśli będziesz miał chwilę, zerknij na YouTube na dietę Butterfielda w programie Petera Serafinowicza. Zdziwisz się, co można wymyśleć.
Na koniec warto wspomnieć o diecie modlitewnej, która jest popularna w USA – zamiast jedzenia, modlisz się, bo Bóg pomaga tym, którzy nie mogą pomóc sobie sami.
Autor: Jan Lipsansky, dziennikarz
foto: cz.depositphotos.com
dine4fit.pl
Redakcja
www.dine4fit.pl
26.6.2025
dine4fit.pl
Ciekawe, Różne