Jakkolwiek niewiarygodnie to brzmi, nawet w dzisiejszych czasach możemy natknąć się na różnych „guru” żywieniowych, którzy twierdzą, że deficyt kaloryczny jest nonsensem.
I że najważniejsze dla odchudzania są np. białko, podział makroskładników wg potrójnej proporcji, czy jakość jedzenia…
Inni twierdzą, że kalorie w ogóle się nie liczą i że najważniejsze w odchudzaniu jest na przykład odcięcie się od węglowodanów. Niestety, takie rzeczy mówią nie tylko fanatyczni zwolennicy niektórych alternatywnych trendów żywieniowych, ale nawet ludzie, którzy przez część społeczeństwa uważani są za poważnych ekspertów, trenerów czy źródła informacji.