Nieodpowiednie kombinacje produktów przy odchudzaniu
Moja praca jako terapeuty żywieniowego i doradcy żywieniowego nie polega tylko na układaniu jadłospisów.
Moim zadaniem jest również wyjaśnianie ludziom zasad funkcjonowania trawienia, tak aby wiedzieli, co się z nią dzieje w organizmie.
Przekazuję moim klientom informacje o krótko- i długoterminowym wpływie tego, co jedzą na ich zdrowie. Uczę zasad i zależności między jedzeniem a tym, jak się potem czują i wyglądają.
Zakładam, że gdyby ludzie wiedzieli to, co ja wiem o tych zasadach, nie kupowaliby i nie jedliby 80% tego, co oferuje rynek żywności. Przynajmniej ja tak czuję się podczas zakupów. To się nazywa „profesjonalne zniekształcenie”. To jeden z powodów, dla których rozpowszechniam informacje, kiedy tylko mogę…
I tak mój kolejny artykuł na blogu Dine4fit poświęcony jest wyjaśnieniu jednej podstawowej zasady, dlaczego ludzie generalnie zyskują tkankę tłuszczową niepowstrzymanie w miarę upływu lat. I powód, dla którego z czasem insulinooporność i cukrzyca typu II, stłuszczenie wątroby, wysoki cholesterol itp. mogą ich dogonić.
Chcę dać Wam wgląd w fundamentalny aspekt jedzenia, który, jeśli go uchwycicie, na zawsze będzie miał możliwość fundamentalnie wpłynąć na Wasze zdrowie i rozwój wagi. Ponownie posłużę się przypadkiem z mojej praktyki. Poznajcie pana Alesa, który był w stanie zrozumieć zasadę złych kombinacji pokarmowych, które były szkodliwe dla jego utraty wagi. Jeśli zwracał na nie uwagę, łatwo tracił pięć dodatkowych kilogramów tkanki tłuszczowej.
Zasada jest w zasadzie prosta, ale jeśli zaczniecie ją praktykować, doświadczycie ogromnej przemiany w swojej diecie. A wtedy całe Wasze ciało Wam podziękuje. Co to jest? Nie łączenie dużych ilości cukrów (węglowodanów) z dużymi ilościami tłuszczu.
- Tak, dobrze przeczytaliście. Najgorszą kombinacją, jaką ludzie popełniają w swojej diecie, jest łączenie dużych ilości cukru i tłuszczu.
Jak pan Aleš schudł?
Do czasu naszej wspólnej konsultacji pan Aleš jadł trzy posiłki dziennie – zazwyczaj w „typowo czeski sposób”.
- Na śniadanie chleb posmarowany serem, pasztet, salami, szynka, jajka.
- Na obiad wybierał z gotowych dań restauracyjnych – dużo dodatków (ziemniaki, ryż, makaron, knedliki, kasza), mniejszy kawałek mięsa i dużo tłuszczu wokół (sosy, dressingi), wszystko z minimalną ilością warzyw.
- Kolacje były podobne do śniadań lub obiadów – kanapki, zupy (zupa czosnkowa, kulajdy, kartoflanka, gulasz, flaki itp.) lub gorące dania kuchni czeskiej.
- Jego jadłospis na pierwszy rzut oka zawierał niewiele owoców i warzyw. W weekendy do popołudniowej kawy podawany był asortyment domowych słodkich wypieków (ciasta, bułeczki, kołacze).
Sami widzicie, że są to pokarmy, które łączą w sobie dużą ilość węglowodanów z dużą ilością tłuszczu (i minimalną ilością błonnika). Śmiem twierdzić, że ta kombinacja pokarmów jest przyczyną dużej nadwagi i otyłości u ludzi. A ktoś dodaje do tego jeszcze alkohol, fast foody, krakersy, słodkie napoje itd. No i mamy potem przyrost masy ciała, stany przedcukrzycowe, przeciążoną wątrobę i kolkę wątrobową.
Co sprawia, że kombinacja cukier + tłuszcz jest tak nieodpowiednia?
To, że wysokie spożycie węglowodanów (cukrów) z dodatków, pieczywa, słodyczy, zbóż, płatków śniadaniowych, słodkich produktów mlecznych szybko podnosi poziom cukru we krwi, na co trzustka reaguje zwiększonym zapotrzebowaniem na insulinę – hormon, który ma za zadanie obniżyć poziom cukru we krwi.
Oto szkopuł: Jeśli węglowodanom w posiłku towarzyszy duża ilość tłuszczu (w mięsie, jajkach, serze, maśle, oleju, sosach), tłuszcz ten może być łatwiej włączony do zapasów tłuszczu w organizmie ze względu na insulinę (i inne hormony i procesy biochemiczne organizmu).
Podstawowa rada jest zatem następująca: Nie należy łączyć dużej ilości węglowodanów z dużą ilością tłuszczu! I to niezależnie od tego, czy jest to tłuszcz „zdrowy” (z ryb, orzechów, olejów dobrej jakości) czy „niezdrowy” (tłuste mięsa, kiełbasy, pasztety, duże ilości jaj itp.)
Tak więc pan Aleš prawidłowo zrozumiał, że zrównoważona waga może go czekać tylko wtedy, gdy włączy tę zasadę do swojej diety. Zaczął zastanawiać się nad swoją dietą na co dzień i zdał sobie sprawę z wielu rzeczy:
- Kiedy je chleb na śniadanie, nie smaruje go już grubą warstwą masła/tłuszczu. Używa świeżego sera o niższej zawartości tłuszczu, półtłustego twarogu do smarowania lub w ogóle nie smaruje. Wyeliminował salami, pasztet, sery o wysokiej zawartości tłuszczu i 4 jajka jedzone na raz.
- Odkrył, że jeśli doda warzywa do każdego posiłku, jego poziom cukru we krwi nie wzrośnie tak szybko, ponieważ wchłanianie węglowodanów z błonnika w chlebie spowolni, więc organizm nie będzie musiał wypłukiwać tyle insuliny na raz (i nie będzie następnie pomagać w przechowywaniu tłuszczu z jedzenia).
- Zrozumiał, że na obiad powinien jeść produkty o mniejszej zawartości tłuszczu, np. dodatek (ziemniaki, ryż, kasza) w połączeniu z chudym mięsem/rybą/roślinami strączkowymi (przygotowanymi z niewielką ilością dodanego tłuszczu). I że posiłek należy ponownie uzupełnić o warzywa (najlepiej częściowo świeże).
- Tłuste zupy przygotowywane z zasmażką lub śmietaną zostały zastąpione kremami warzywnymi bez śmietany (śmietana = tłuszcz).
- Doszedł do wniosku, że jeśli chce zjeść karkówkę z grilla u przyjaciela, może się obejść bez dressingu. A zamiast dwóch kromek chleba, będzie miał miskę warzyw. I bardzo mało (lub wcale) chleba. Ponieważ marynowana karkówka to bomba tłuszczowa, więc musi przyjmować mniej węglowodanów (pieczywo).
- Kiedy uświadomił sobie, że nawet alkohol jest „cukrem” i nie powinien być łączony z dużą ilością tłuszczu, nie był szczęśliwy, bo nagle się dowiedział, jak piwo może zachowywać się w organizmie w połączeniu z tłuszczem pochodzącym z pożywienia.
- Zaczął też inaczej postrzegać słodycze – bułeczki robił w domu z mniejszą ilością tłuszczu, potem przez lato przerzucił się na sorbety owocowe z lodami (co prawda jest w nich cukier, ale przynajmniej nie ma dodatku tłuszczu, co było głównym założeniem jego pomysłu zastąpienia bułeczek owocowymi lodami domowej roboty).
Można powiedzieć, że prosta zmiana w myśleniu o jedzeniu i o tym, czego nie łączyć ze sobą lub łączyć tylko w małych ilościach, doprowadziła pana Alesa do utraty kilku kilogramów tłuszczu. W rzeczywistości, zmiany w diecie były ogromne, ponieważ przewartościował całą swoją dotychczasową dietę. Co najważniejsze, nauczył się inaczej myśleć o jedzeniu i łączeniu pokarmów.
Informacja na koniec:
Niektórzy z moich klientów mówią do mnie: „Wow, masz siłę woli, żeby nie zjeść tego smakołyku”. To nie jest prawda. Na to, co naprawdę lubię, a nie do końca spełnia „moje kryteria”, i tak czasem sobie pozwalam, kiedy wiem, że naprawdę chcę to zjeść. Ale nie jem tego regularnie. Wiedza to potęga. Moje doświadczenie i wiedza na temat jedzenia jest najsilniejszym czynnikiem motywującym, dlaczego nie jem pewnych rzeczy. Nie jem, bo lubię siebie i nie chcę dawać swojemu organizmowi pokarmów, o których wiem, że przy częstym jedzeniu będą mu szkodzić. Naprawdę czasem wystarczy przyswoić sobie podstawowe zasady odżywiania i potem się nimi kierować. Różnice mogą być ogromne, a skutki długotrwałe. Jeśli nie jesteś osobą, która chce przestrzegać diety, ale nadal chcesz jeść zdrowiej lub schudnąć, upewnij się, że szukasz informacji o tym, jak żywność działa w organizmie i jak twoja wiedza może wpłynąć na twoje wybory dotyczące jedzenia i posiłków.
Autorka: doradca żywieniowy Martina Rusňáková Korejčková
- zdjęcie: andreevec.vitali/cz.depositphotos.com oraz archiwum autorki
dine4fit.pl
Redakcja
www.dine4fit.pl
11.11.2021
dine4fit.pl
Ciekawe, Jak się odchudzać?, Różne