Zdrowe jelita to klucz do utraty wagi i lepszej odporności
Nasze jelita zawierają więcej bakterii niż my sami mamy naszych komórek! Dlatego z przesadą mówi się, że nalezy się zastanowić, kto kogo zamieszkuje: one nas, czy my je.
Niestety, nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów działania mikrobiomu i jelit.
Wiemy jednak, że jest to jeden z głównych narządów naszej odporności. Nazywany jest również drugim mózgiem, a jego zdrowie ma znaczący wpływ na budowę ciała i utratę wagi.
Odbicie naszego zdrowia
Mikroorganizmy w naszym organizmie wpływają na różne procesy metaboliczne, a nawet na nasze samopoczucie i zachcianki. Nie tylko to, co jemy (lub czego nie jemy), wpływa na zdrowie jelit. To także nasz ogólny styl życia, środowisko, w którym żyjemy, leki, które przyjmujemy… Nawet bez badania lekarskiego zauważamy u siebie takie rzeczy jak niestrawność i dyskomfort w brzuchu, wzdęcia itp. Wskazówką jest również stan stolca, który w około 60% składa się z komórek mikroorganizmów jelitowych. Rozmowa na ten temat nie powinna być już tabu nie tylko z lekarzem, ale również z dietetykiem.
Probiotyki, prebiotyki i inne -biotyki
Każdy już chyba słyszał słowo „probiotyk”, przynajmniej w związku z antybiotykoterapią i odbudową flory bakteryjnej. Kapsułki probiotyków zawierają nic innego jak komórki pożytecznych mikroorganizmów, na których nam zależy w naszych jelitach. Te probiotyczne mikroorganizmy (celowo nie mówię o bakteriach, bo do probiotyków można zaliczyć niektóre gatunki drożdży) można znaleźć także w niektórych produktach spożywczych. Albo występują one tam naturalnie, albo są do nich dodawane w przemyśle spożywczym jako tzw. kultury starterowe. Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o wszystkie kwaszone lub fermentowane pokarmy i napoje (kefiry i jogurty, fermentowane warzywa itp. Dodatkowo istnieją także prebiotyki – to już nie są żywe mikroorganizmy, ale składniki naszej diety, które je zasilają. Nie jesteśmy w stanie sami strawić tych składników (na przykład niektórych rodzajów błonnika), więc trafiają one do jelita grubego, gdzie mikroby wykorzystują je jako źródło energii. W procesie tym powstają korzystne dla nas substancje, takie jak niektóre witaminy, krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe i inne.
W przeszłości badania i przemysł spożywczy skupiały się głównie na tym, jak utrzymać przy życiu mikroby probiotyczne w żywności fermentowanej, jak dostarczyć je do naszych jelit i jak je „utuczyć”. Obecnie nacisk kłądzie się także na inne możliwości. To właśnie produkty przemiany materii żywych mikrobów, wytwarzane przez nie substancje (tzw. postbiotyki), mogą rzekomo mieć samodzielny wpływ na nasze zdrowie, jeśli są przyjmowane w odpowiednich ilościach. I podobnie jest z nieżywotnymi komórkami mikrobów (zwanymi parabiotykami). Jeśli ten obszar mógłby być lepiej zbadany i wyjaśniony, byłby to duży krok naprzód zarówno dla zdrowia, jak i przemysłu spożywczego.
Drugi mózg w jelitach
Kiedy czujemy się chorzy, smutni lub zestresowani, wpływa to na nasze trawienie. Niektóre osoby odczuwają ból brzucha, inne nawet wymiotują. W jelicie jest tak wiele komórek nerwowych, że moglibyśmy porównać ich liczbę z rdzeniem kręgowym. I wszystkie te komórki wyczuwają aktywność mikroorganizmów. Bardzo prosto – to co jemy i jak żyjemy wpływa na florę jelitową, a z kolei skład flory wpływa na nasze samopoczucie psychiczne. Jest to dwukierunkowy funkcjonalny system komunikacji. Dlatego działanie probiotyków jest badane i stosowane w leczeniu różnych chorób psychicznych, takich jak depresja, autyzm, jadłowstręt psychiczny i innych.
Przyrost masy ciała pod batutą mikrobów?
Opisano nawet, że osoby otyłe mają zupełnie inny skład mikroflory jelitowej niż osoby szczupłe. Nie tylko genetyka ma na to wpływ. Wręcz przeciwnie, w przeważającej części są to wpływy zewnętrzne. Sposób porodu, karmienie piersią, w jakim środowisku żyjemy, co jemy, jak aktywny tryb życia prowadzimy. Istnieją przesłanki z badań, że niektóre korzystne szczepy probiotyków mogą pomóc w otyłości, ale nie musimy dać się tu ponosić wyobraźni. Oczywiste jest, że zdrowy styl życia i dieta są na pierwszym miejscu, ale w przyszłości istnieje możliwość opracowania konkretnych preparatów, które mogłyby naprawdę wspierać utratę wagi. Tymczasem przyjmijmy, że jelita i ich mikroflorę trzeba pielęgnować.
Jak o nie dbać?
Modyfikacja stylu życia powinna być całkowita i stopniowa – aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, odpoczynek od stresu i dieta, która w naturalny sposób wspiera korzystne bakterie. Oznacza to np. zwiększenie spożycia błonnika, różnych warzyw i owoców, orzechów i pełnych ziaren, produktów fermentowanych. Gdy mikroflora jelitowa nie jest w dobrej kondycji, odzwierciedla to m.in. niezdrową dietę. W dzisiejszych czasach wysoko przetworzona żywność dominuje w diecie wielu osób. Są one przeciwieństwem oryginalnej i minimalnie przetworzonej żywności, której powinniśmy jeść najwięcej. Nadmierne dawki dodatków (różne sztuczne słodziki, barwniki i inne) również nie są dobre dla mikroflory.
Podsumowując
Dobra wiadomość jest taka, że kluczem do zdrowej mikroflory jest zdrowy styl życia. Okazuje się, że genetyka odgrywa raczej niewielką rolę i nawet osoby z genetycznymi predyspozycjami do przybierania na wadze, nadwaga ta nie musi się pojawić. Oczywiście kluczem jest uzyskanie wystarczającej ilości ćwiczeń i jedzenia zdrowej diety. Fermentowana żywność i napoje, żywność bogata w prebiotyki i różne suplementy pro/prebiotyczne mogą następnie dalej wspierać zdrowie jelit. Coraz więcej badań dotyczy indywidualnego „leczenia” mikroflorą i obecnie możliwa jest analiza mikroflory lub w niektórych przypadkach przeszczep mikroflory.
Autorka: Marie Makovská, trenerka fitness, doktorantka w zakresie studiów mikroflory jelitowej.
foto: cz.depositphotos.com
dine4fit.pl
Redakcja
www.dine4fit.pl
13.10.2022
dine4fit.pl
Ciekawe, Różne