30 kg w dół z Dine4Fit
Regularnie podziwiamy niesamowite przemiany użytkowników Dine4Fit. Dziś przedstawiamy Wam Ewę, która z naszą apką pozbyła się 30 kilogramów.
Jak schudłam 30 kg?
Minął około rok, odkąd zdecydowałam się zacząć codziennie korzystać z aplikacji Dine4Fit. To nie tylko rok, ale także 30 kilogramów i kilka rozmiarów ubrań.
Od najmłodszych lat zmagałam się z nadwagą, a czasem i otyłością. W zasadzie całe moje życie to była huśtawka – lepsze miesiące, kiedy jakoś intuicyjnie trzymałam się diety i starałam się więcej ruszać i uprawiać więcej sportu, przeplatały się z gorszymi miesiącami i latami, które były wypełnione stresem, niekontrolowanym jedzeniem i poczuciem, że i tak nie ma sensu myśleć o tym, jak jem, że skończy się tak samo jak zawsze.
Ale rok temu postanowiłam, że tak dalej być nie może. Miałam rocznego syna, który był i nadal jest bardzo aktywny. Trudno było się nim opiekować będąc tak ociężałą. Zwłaszcza fizycznie nie mogłam sobie z tym poradzić.
Chciałam to zrobić dla moich dzieci – aby miały wzór do naśladowania i partnera podczas swoich aktywności.
Wiedziałam, że jeśli chcę dać z siebie to, co najlepsze moim dzieciom i być nie tylko wzorem do naśladowania, ale także dobrym partnerem, muszę w końcu coś ze sobą zrobić. Tym razem na stałe. Żeby nie pojawił się efekt jo-jo, żebym nie poddała się po kilku miesiącach ciężkiej pracy.
Pobrałam aplikację Dine4Fit i zaczęłam prowadzić dziennik nie tylko tego, co jadłam, ale także tego, co piłam. Naprawdę wszystko.
Po kilku dniach wykupiłam wersję Premium, w której mogłam śledzić ilość cukrów prostych i nasyconych kwasów tłuszczowych w mojej diecie, ponieważ mamy rodzinną przypadłość cukrzycy typu 2 i podwyższonego złego cholesterolu. Zespół Dine4Fit w grupie na Facebooku pomógł mi ją skonfigurować, a następnie zaczęłam wypełniać kółka tak, aby były one w większości na zielono.
Nie przeczę, na początku było trudno, aplikacja wyświetlała się w różnych kolorach i musiałam coraz więcej myśleć o tym, co właściwie jem. Ale nie można się od razu poddawać, trzeba trochę spróbować i zacisnąć zęby, a to w końcu zadziała.
Czego mnie Dine4Fit nauczyło
Nauczyłam się, że dobrze jest planować posiłki z co najmniej jednodniowym wyprzedzeniem. Wtedy bardzo łatwo było ułożyć jadłospis – realnie widziałam, co ograniczyć, gdzie coś dodać i byłam z siebie zadowolona.
Odpadł mi stres, że coś robię nie tak. Co więcej, jeśli chciałam sobie pozwolić na coś mniej zdrowego, to nie było problemu, bo rozpisywałam taki posiłek np. w mniejszej ilości i dodawałam warzywa i białko w innym posiłku danego dnia, co potem równoważyło całą dietę.
Może brzmi to skomplikowanie, ale w ostatecznym rozrachunku wcale skomplikowane nie było. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób mogłam jeść prawie wszystko, na co miałam ochotę, po prostu zmniejszyłam porcję śmieci i przetworzonej żywności i zwiększyłam spożycie zdrowszych rzeczy.
Moja początkowa waga była naprawdę wstydliwa, w każdym razie dla mnie. Całe 87 kg przy moich 158 cm wzrostu – to było bardzo zauważalne. Jeśli ktoś jest niski, dodatkowe kilogramy są tym bardziej widoczne. I to był kolejny fakt, który napędzał mnie do działania.
Ja i ruch
Na początku nie musiałam nawet ćwiczyć, kilka razy w tygodniu chodziłam z synem na spacery z wózkiem po okolicy, a dodatkowo codziennie musiałam wchodzić na trzecie piętro, niosąc syna na rękach. Uwielbiałam nosić zakupy, samo bieganie po schodach z pełnymi torbami sprawiało, że sapałam. Nie było to jednak dla mnie poczucie porażki, wręcz przeciwnie – wiedziałam, że w ten sposób naturalnie poprawiam swoją kondycję, która na początku była bardzo słaba.
W miarę upływu czasu moja kondycja poprawiała się i teraz mogę wbiec na trzecie piętro bez zadyszki. Ale od początku.
Pierwsza połowa roku to głównie ćwiczenia naturalne, z okazjonalnym pływaniem. W ten sposób udało mi się schudnąć 25 kilogramów w ciągu sześciu miesięcy, chociaż raz na dwa tygodnie pozwalałam sobie na aplikację z czerwonymi kółkami. Nie wiedziałam jednak, czy i jak bardzo traciłam oprócz tłuszczu także masę mięśniową. Myślę, że musiało się tak dziać, ponieważ nie obciążałam mięśni bardziej niż to konieczne i utrzymywałam białko w zalecanych poziomach, ale nie za każdym razem.
Kiedy utrata wagi ustaje…
Wraz z nadejściem jesieni zaczęłam odczuwać większe zmęczenie i po kilku radach ekspertów ze wspomnianej wcześniej grupy na Facebooku przełączyłam Dine4Fit na tryb „byc fit”. Nadeszła zima i wiedziałam, że muszę odpocząć – nie czułam się dobrze, długie wieczory i mniej słońca, wymagająca opieka nad synem, gorszy sen – wszystko to odbiło się na mnie. Zaczęłam więc jeść więcej, ale starałam się cały czas myśleć o swojej diecie i zapisywać w aplikacji.
Od listopada do stycznia przytyłam około trzech kilogramów, ale nie wpadłam w panikę. Ważne było, aby dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje i jak ponownie uruchomić ciało. Pomógł mi pomiar InBody i skonsultowanie sytuacji z ekspertem, który towarzyszy mi do dziś.
Porady dotyczące spokojnego odchudzania
Ważne było, aby dać ciału impuls i, co zaskakujące, energię, której potrzebowało.
- Zwiększyłam ilość kalorii i białka, co w końcu ochroniło moje mięśnie (i przestałam je tracić).
- Raz w tygodniu trenuję siłowo, aby ujędrnić swoją sylwetkę.
- Przestałam bać się owoców – odkryłam, że jeśli zjem ich rozsądną ilość wraz z białkiem, mój poziom cukru we krwi nie wzrośnie gwałtownie, jednocześnie dostarczając organizmowi ważnych witamin i błonnika.
- Ograniczyłam picie kawy z kilku filiżanek dziennie do zaledwie dwóch filiżanek rano, co poprawiło mój sen, a tym samym regenerację, której mój organizm potrzebuje tak samo jak ćwiczeń i zbilansowanej diety.
Kontynuowałam swoją podróż w zrównoważony sposób, a waga znów zaczęła spadać. Dzięki pomiarom InBody wiem, że przez kolejne trzy miesiące straciłam tylko tłuszcz i zachowałam mięśnie, czuję się świetnie, mam więcej energii i radości z życia.
Jednak największą zasługę przypisuję temu, że nie zrezygnowałam z wpisywania w aplikacji Dine4Fit, bo dzięki niej mogłam i mogę pozwolić sobie na więcej jedzenia, a moje ciało nie traci mięśni. Wręcz przeciwnie, widzę, że mogę sobie pozwolić na więcej kalorii ze względu na niższy procent tłuszczu w moim ciele, ponieważ aktywna masa mięśniowa pozostaje i spala więcej kalorii (moja podstawowa przemiana materii wzrosła z tego powodu, co potwierdziły pomiary InBody).
Porady dla nowych użytkowników aplikacji Dine4Fit
Dine4Fit nauczyło mnie jednej rzeczy. Mogę pozwolić sobie na to, co lubię i to bez stresu, jeśli choć trochę pomyślę o jedzeniu. Podczas mojej dotychczasowej przemiany schudłam 30 kilogramów, ważę 57 kilogramów i zdecydowanie nie liczy się już dla mnie tylko liczba na wadze. Widzę, że moje ciało staje się silniejsze, mam więcej energii i siły, a mimo to nie muszę jeść jak wróbelek.
Wiem, że moja zmiana jest zrównoważona i nie muszę się już martwić zajadłymi atakami na lodówkę, bo kiedy moje ciało ma to, czego potrzebuje, nie ma takiej potrzeby.
Oczywiście nie stało się to szybko – w miesiąc czy dwa, to był proces i trwa do dziś, choć dzieje się niejako naturalnie. Cieszę się życiem, ruchem, moimi dziećmi, którym mogę poświęcić całą swoją uwagę.
Dlatego bardzo chciałabym podziękować twórcom aplikacji Dine4Fit, która pomaga mi każdego dnia w budowaniu lepszej i zdrowszej mnie, co mam nadzieję wydłuży i poprawi moje życie.
zdjęcia: archiwum Pani Ewy
Też chcesz schudnąć? To do dzieła!
dine4fit.pl
Redakcja
www.dine4fit.pl
10.6.2024
dine4fit.pl
Różne