Białko: jak osiągnąć zalecaną wartość w diecie?
W naszych grupach na Facebooku często jesteśmy pytani o to, jak zapewnić sobie dzienne spożycie białka.
I do czego właściwie potrzebne jest białko.
Kiedy niesamowita przemiana młodej i sympatycznej Stefki (50 kg w rok!) pojawiła się w naszej czeskojęzycznej grupie w lutym, od razu stało się dla nas jasne, że jej historia może być świetną motywacją dla innych.
Dzięki naszej trenerce Markecie, z którą współpracujemy od dłuższego czasu i która poprowadziła tę matkę uroczych bliźniaków w jej przemianie, możesz teraz przeczytać poniższy tekst. Niech Was wesprze i zmotywuje.
Jaki był Twój pierwszy impuls i motywacja do rozpoczęcia ćwiczeń?
Największą motywacją były prawdopodobnie narodziny moich dziewczynek. Chcę być dla nich zdrową i wysportowaną mamą i pokazać im, że zdrowe odżywianie i uprawianie sportu jest całkowicie normalne i nie muszą się tego bać.
Jaki był Twój stosunek do ćwiczeń przed ciążą? Czy uprawiałaś jakiś sport?
Nie, nie uprawiałam. Próbowałam więcej niż jednej dyscypliny, ale nie trzymałam się niczego długo, nie miałam motywacji.
Jak się czujesz z wagą, którą do tej pory straciłaś? Czy jesteś zadowolona ze swojego wyglądu?
Byłam otyła odkąd byłam małą dziewczynką. W domu słyszałam, że to moje geny i nigdy nie będę szczupła, więc pogodziłam się z tym. Miałam duże wahania wagi, próbowałam diet pudełkowych, które nie odniosły większego sukcesu. Wtedy mieszkałam w Anglii, przez około 7 lat. Było tam zbyt wiele pokus, półproduktów, pysznego jedzenia i fast foodów. Do tego mój chłopak też zaczął zauważać małe sygnały, co nie było do końca przyjemne.
Masz w domu roczne córeczki, bliźniaczki, jak przebiegała ciąża?
I pomimo mojej wagi nie miałam problemów z zajściem w ciążę, niestety pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem. Po uzyskaniu zgody od lekarza na ponowną próbę, udało nam się od razu za pierwszym razem i to bliźniaki. Ze względu na wcześniejsze doświadczenie od początku byłam na zwolnieniu lekarskim, były też duże nerwy. Chodziłam na spacery, ale pod koniec już to nie było możliwe, wchodziłam w ciążę z wagą 130 kg, a rodziłam z wagą 163 kg, to był naprawdę wysiłek. Co do odżywiania, jadłam wszystko normalnie, jak byłam przyzwyczajona, ale ponieważ był lato, to najbardziej lubiłam jeść melona i kiszone ogórki od teściów.
Jak szybko po porodzie zaczęłaś ćwiczyć i od jakich ćwiczeń zaczęłaś?
Około 2,5 miesiąca po cesarskim cięciu (konsultacja i zgoda lekarza była oczywista) zaczęłam od spacerów z wózkiem i treningu siłowego z własną masą ciała.
Jak zaczęła się Twoja współpraca z trenerką i jakie były Twoje oczekiwania?
Przyszłam do niej po pomoc w kwestii aplikacji Dine4Fit oraz ogólnymi pytaniami, jak ułożyć dietę, która byłaby smaczna i interesująca. Pobrałam już apkę, ale nie wiedziałem, jak ją skonfigurować. Marketa wzięła moje pomiary z InBody i odpowiednio ustawiła kryteria. Ale nie była by sobą, gdyby od razu nie zaczęła planować treningów. Przyszłam na konsultację w piątek i w poniedziałek rano byłam już na treningu.
Aktywność fizyczna i utrata masy ciała są również związane z dietą, więc zakładam, że również gotujesz. Skąd czerpiesz inspiracje do gotowania?
Wszystko ustalamy z Marketą, podczas treningów rozmawiamy o tym, co jest potrzebne. Nieustannie pyta mnie, jak podoba mi się ustawienie aplikacji, co będę gotować, co ona będzie gotować i inspirujemy się nawzajem i doradzamy sobie, co będziemy mieć w menu w najbliższych dniach.
Masz przyjaciela, Romana. Jaka była jego rola w tym wszystkim? Czy on również wspiera Cię w zdrowym gotowaniu? Czy kiedykolwiek chodził z Tobą na siłownię?
Roman jest świetny, był przy mnie od samego początku i nie tylko on, ale także jego rodzice. Pomagają mi z dziewczynkami, zabierają je, kiedy mój chłopak nie może. Gdyby nie oni, nie dałabym rady. Chcę im podziękować! Za ich wsparcie w trudnych chwilach, za pomoc z dziewczynkami, za ich optymizm podczas mojej przemiany i za ich niesamowitą miłość! Dziękuję bardzo, jesteście niesamowici! A Roman i Ewa (moja teściowa) skorzystali także z pomocy mojej instruktorki i chodzą do niej na ćwiczenia. Ewa pomagała też przy posiłkach, więc tak naprawdę wspieramy się nawzajem.
A co z poczuciem własnej wartości? Czy utrata wagi miała na nią wpływ?
Czuję się naprawdę dobrze, a utrata wagi miała duży wpływ na moją samoocenę. Ludzie to zauważają, cieszę się, gdy słyszę, że zmiana jest widoczna. Ale w środku wciąż jestem taka sama – ciało się zmienia, ale duch pozostaje.
Ostatnie pytanie. Jakiej rady udzieliłabyś innym osobom, które chcą rozpocząć lub rozpoczynają zmianę wagi i ćwiczenia?
Zdecydowanie, nie bój się i nie wstydź się zasięgnąć porady profesjonalisty. Ja też byłam nieśmiała, ale ostatecznie była to jedna z najlepszych decyzji, jakie mogłam podjąć. Nie ma słabości w proszeniu o pomoc. Co więcej, rozpoczęcie ćwiczeń bez wcześniejszego doświadczenia może być niebezpieczne.
Profesjonalista z pewnością nie będzie patrzył na ciebie z góry, bez względu na to, jaka jest liczba na wadze, po to właśnie są, aby pomagać.
Jakie były Twoje oczekiwania wobec Stefy?
Nie mam już oczekiwań. Widziałam wiele matek, które zaczynały ćwiczyć i rezygnowały po jakimś czasie, zwykle z komentarzem, że nie mają opiekunki do dzieci lub czasu. Byłam jeszcze bardziej zaskoczona, że ona była inna. Ma pomocnego chłopaka i teściów, którzy wspierają ją i obserwują we wszystkim, co jest wspaniałe! Stawiam ją jako przykład dla wszystkich.
Co zaleciłaś jako pierwszy krok?
Stefka przyszła do mnie przede wszystkim, aby poradzić sobie z jedzeniem. Zmierzyliśmy jej InBody, ustawiliśmy Dine4Fit, ustaliliśmy, co powinna jeść, a ja zasugerowałam, że rozpoczęcie ćwiczeń nie byłoby złym pomysłem. Wiem, że jeśli zostawię klienta z jednym lub dwoma przykładowymi jadłospisami, to szybko się pogubi i nie będzie wiedział, co robić dalej. Dlatego świetnie, że jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie i na treningach rozmawiamy o jedzeniu. Co gotować, jak gotować, co działa, a co nie. Dodatkowo Stefa spędza godzinę lub dwie na przygotowaniu jedzenia na cały tydzień, a potem sięga do lodówki i gotowe. Taka prywatna i tania dieta pudełkowa.
Jak odczułaś jej zmianę? Czy było to widoczne w jej pewności siebie?
Widziałam, że czuła się coraz lepiej. Inną rzeczą jest to, że Stefa ma opiekunkę w każdy wtorek od jednej ze swoich babć i chociaż mogłaby usiąść przed telewizorem i rozłożyć nogi, nie robi tego, idzie poćwiczyć i widać, że robi sobie przerwę od dziewczynek. Chodzi nawet w sobotnie poranki, zanim inni się obudzą, i naprawdę czuję, że dobrze jej to robi, co jest strasznie ważne. Po jakimś czasie teściowa Ewa i jej chłopak Roman także przyszli do mnie, zaczęłam również im pomagać w jedzeniu i ćwiczeniach. Tym samym chciałbym podziękować zarówno Romanowi, jak i jego rodzicom za to, jak pomagają Stefie z dziewczynkami, za to jak ją wspierają, ponieważ nie jest to automatyczne i tym przyjemniejsze jest to, że w ten sposób rodzina trzyma się razem i wspiera się nawzajem.
Pozwolę sobie zadać kilka bardziej ogólnych pytań: Czy naprawdę konieczne jest chodzenie na siłownię? Czy nie wystarczy po prostu ćwiczyć w domu i uzupełniać to ćwiczeniami cardio?
Oczywiście ważne jest, aby utrzymać mięśnie, więc trening siłowy byłby potrzebny, ale to inna historia, kiedy przychodzisz na moją siłownię. Komunikujemy się razem, mogę Ci pomóc, pokazać jak prawidłowo ćwiczyć, mogę Ci pomóc z dietą. W przeciwnym razie można ćwiczyć w domu, trzeba tylko wybrać odpowiedni sprzęt do ćwiczeń i postawę, aby nie zrobić sobie krzywdy. Możliwe jest schudnięcie bez ćwiczeń, ale nie polecam tego.
Czy zdrowe odżywianie jest drogie?
Nie, nie jest, wszystko zależy od priorytetów. W moim menu znajdują się wszystkie normalne rzeczy, które można kupić w supermarkecie. Jedyną rzeczą, która nadal jest nieco „egzotyczna”, jest białko, ale nawet to można znaleźć w normalnym sklepie.
Co należy dodać do diety i na co uważać?
Najczęściej stwierdzam, zwłaszcza u kobiet, że nie dostarczają one wystarczającej ilości białka w pożywieniu, co jest niezwykle ważne. Tak więc jajka, twaróg, ser, jogurt grecki, białko i tak dalej.
A jakiej rady udzieliłabyś każdemu, kto chce zacząć, ale nie wie jak?
Znajdź kogoś, kto Ci pomoże. Nie ma wstydu w proszeniu o pomoc. Wtedy cały proces jest bardziej zrównoważony i długotrwały. Jednym z pierwszych pytań, jakie zadaję moim klientom, jest to, czy widzą siebie jedzących w ten sposób przez 10-20 lat lub nawet do końca życia. Jeśli tak, to połowa sukcesu za nami. Nie zabraniam klientowi zjedzenia czekolady lub fana na imprezie, po prostu doradzam mu, jak dostosować dietę. Więc ludzie, nie martwcie się! Nie gryziemy i na pewno nie będziemy patrzeć na Was z góry. Ważne jest, aby zrobić pierwszy krok, a potem jest już łatwo.
Dziękujemy Wam obu za rozmowę!
foto: archiwa prywatne obu pań
3.5.2024 dine4fit.pl Diety odchudzające, Jak się odchudzać?, RóżneW naszych grupach na Facebooku często jesteśmy pytani o to, jak zapewnić sobie dzienne spożycie białka.
I do czego właściwie potrzebne jest białko.
Kontynuuj czytanie 4.2.2023
Do napisania tego artykułu skłonili mnie moi pacjenci, którzy borykają się z podobnym problemem.
Ich waga nie zmienia się znacząco (ani w dół w utracie wagi, ani nawet w przybieraniu na wadze).
Chodzi mi o to, że ktoś utrzymuje określoną wagę na stałym poziomie i co najwyżej występują zauważalne wahania o około plus minus 2 do 3 kilogramów. Jest to więc długotrwała oscylacja wokół określonej masy ciała. Co jednak zrobić, gdy chce się w końcu zerwać z tą wagą?
Kontynuuj czytanie 8.4.2024
Kontynuuj czytanie 16.1.2024
Dla niewtajemniczonych, co to jest ten DASH?
DASH to skrót od Dietary Approaches to Stop Hypertension, czyli: Dietetyczne podejście w celu zatrzymania nadciśnienia.
Kontynuuj czytanie 11.1.2024
Czasami wydaje mi się, że problemem nie jest to, że ludzie nie są w stanie zmienić swoich nawyków żywieniowych, a tym samym osiągnąć swoich celów (schudnąć / poprawić parametrów zdrowotnych / poprawić diety / zwiększyć masy mięśniowej…), ale raczej o to, że niewiele osób trzyma się tego w dłuższym okresie czasu.
W zasadzie chodzi tu o to, jak bardzo zasadne dla człowieka są zmiany w jego diecie.
Kontynuuj czytanie 19.12.2023
Po początkowym entuzjazmie przy rozpoczynaniu odchudzania u wielu osób następuje po jakimś czasie zastój. Co wtedy robić?
Wiadomo. Na początku, pełni determinacji, zmieniamy zawartość lodówki, planujemy jakie określone produkty będziemy jedli (i oczywiście w znacznie mniejszych ilościach) i jak będziemy intensywnie ćwiczyć. Ci, którzy już coś o tym wiedzą, będą działać wolniej, ustawią rozsądne wartości w aplikacji i dodadzą nieco więcej ćwiczeń. Jednak w obu przypadkach może się to skończyć bardzo szybko: i ani się człowiek obejrzy, a już jest w powrocie do starych nawyków.
Kontynuuj czytanie 16.11.2023