Sprawdzone wskazówki, jak oszczędzać na jedzeniu
Wszystko drożeje. To jest fakt, który wszyscy zauważamy. Najbardziej odczuwamy rosnące ceny jedzenia.
Podstawowe produkty spożywcze, które umieszczamy w naszym koszyku, wyciągają za ten sam zestaw produktów więcej pieniędzy z naszych portfeli niż kiedyś. Coraz częściej szukamy więc sposobów jak zrobić zakupy, żeby portfel nie świecił pustkami, podczas gdy nadal chcemy jeść tak jak się jeść powinno.
Czy da się zaoszczędzić na jedzeniu, gdy chce się schudnąć i być fit?
Najpierw jednak zadajmy sobie jedno pytanie: Czy to, co uważamy za zdrową żywność, jest rzeczywiście o wiele droższe? Kiedy widzimy ceny warzyw i owoców, powiedzielibyśmy „tak”. Bez wątpienia! Ale spójrzmy na to tak: Kupiliśmy kilogram jabłek, ale nie kupiliśmy paczki ciastek w rozmiarze familijnym – bo teraz jemy zdrowiej. Zostawiliśmy to duże pudełko lodów w sklepie, a zamiast tego kupiliśmy duży kubek jogurtu. Odłożyliśmy chipsy na półkę i zamiast nich wzięliśmy ziemniaki.
Jeśli poważnie myślimy o „zdrowym” odżywianiu, nie kupujemy już tych wszystkich produktów, które są w mega promocji, popakowane w mega opakowania (na których przecież oszczędzasz!). Zamieniliśmy to na zdrowsze, bardziej zalecane produkty. Czy kiedykolwiek próbowałeś zsumować, ile kosztują te wszystkie ciasteczka, napoje gazowane, chipsy, kiełbaski i tym podobne?
U nas to, co uważamy za zdrową żywność, zwłaszcza te podstawowe składniki, co czasami nazywane jest prawdziwym jedzeniem jest nadal porównywalne cenowo z produktami, o których wspomniałam wyżej. Jeśli więc zastąpimy to, co nieodpowiednie, tym, co jest lepsze dla naszego organizmu, wcale nie wydamy więcej.
Ale co jeśli to wciąż za mało?
Wskazówki, jak oszczędzać
Jeśli nie chcemy wydawać na jedzenie więcej niż musimy, być może będziemy musieli planować nieco wcześniej. Żeby nie marnować tego, czego nie zjemy a co się psuje. Jeśli kupujemy mnóstwo mięsa i warzyw, których nie zamierzamy jeść, nie pomagamy naszemu portfelowi. Jak to wygląda u mnie w domu?
- Zaczynam od sprawdzenia, co znajduje się w naszej lodówce, zamrażarce i spiżarni. Co trzeba zużyć i co da się zjeść. Na bazie tego planuję bazę jedzenia na kilka dni do przodu. Ze względu na moje obciążenie pracą, planuję na cały tydzień – wiem, kiedy mogę gotować i kiedy muszę mieć gotowe jedzenie.
- Kiedy już mam ramy głównych posiłków ustalone, przeglądam promocje w pobliskich sklepach lub w Internecie. Zawsze potrzebuję czegoś dodatkowego do głównych składników, które mam w domu – więc korzystam z faktu, że na wyprzedaży mogą być warzywa.
- Skoro mowa o warzywach, to szukam takich, na które jest akurat sezon. Jeśli chcę ogórki lub paprykę zimą, zawsze będą one droższe niż latem i wczesną jesienią. Natomiast wiele warzyw (kapusta, marchew, jarmuż, itp.) są teraz hitem sezonu. Dlatego na zimę planuję więcej posiłków z np. kapustą. Jest tańsza od cukinii, którą z kolei możemy przedawkowywać latem.
- Używam mrożonych warzyw. Są one dobrej jakości, ponieważ są zbierane w najlepszym momencie. I są znacznie tańsze niż niektóre z nich sprzedawane w sklepach w styczniu czy lutym.
- To samo dotyczy oczywiście owoców. Nie kupię truskawek w zimie, bo są za drogie, albo bez smaku, a często jedno i drugie naraz. Ale kupuję jabłka, cytrusy, banany…
- Jeśli nie mam już w domu zbyt dużych zapasów, korzystam z cotygodniowych promocji w sklepach. Kiedy widzę, że podstawowe produkty są w sprzedaży w promocji, kupuję je, jeśli mój tygodniowy budżet na to pozwala. I następnym razem, gdy znajdę je w tej spiżarni, nie będę musiała kupować ich za pełną cenę.
- Ważna rzecz: Mam tygodniowy budżet na żywność i artykuły gospodarstwa domowego. Mogę kupić droższe źródło białka (np. dobrej jakości rybę), ale w tym tygodniu nie będę robiła zapasów. I odwrotnie, w niektórych tygodniach mogę skorzystać z wyprzedaży makaronu, ryżu lub fasoli, która będzie czekała w spiżarni.
- W tym moim tygodniowym planie posiłków, obok głównych posiłków dodaję śniadania i przekąski. A dodatkową część kurczaka, która była na obiad z ziemniakami, mogę wykorzystać następnego dnia przy poobiedniej przekąsce lub do sałatki do późnej kolacji. Inna część może by wykorzystana do risotto. Chodzi o to, że z jednej bazy można przygotować kilka różnych potraw.
- Powstanie więcej posiłków, bo kupiłam większe opakowanie kurczaka, albo kupiłam całego kurczaka. Należy pamiętać, że małe paczki pocięte na kawałki wychodzą drożej niż kupowanie czegoś w większych ilościach. Więc jeśli możemy kupić dużą paczkę, to w sumie warto i oszczędzamy pieniądze. Zawsze patrz na cenę jednostkową! Jest to liczba napisana drobnym drukiem pod wielką, krzykliwą ceną. Zazwyczaj jest tam podana cena za kilogram, litr itd. Nagle, na przykład, okazuje się, że ser, który obwieszcza światu, jaki jest tani, w rzeczywistości kosztuje dużo więcej niż ten obok, który jest lepszy, ale kosztuje, powiedzmy, trzy złote więcej za opakowanie.
- Kolejna wskazówka jest poniekąd związana z tym tematem: kupuję głównie podstawowe składniki. To znaczy, kurczak osobno, warzywa osobno, makaron osobno. Ponieważ paczka sałatki z makaronem z kurczakiem byłaby o wiele, wiele droższa, gdyby to policzyć. Tak, muszę przygotować jedzenie sama, więc wkładam swoją pracę i zużywam energię. Ale ten koszt nadal będzie mniejszy niż koszt opakowania gotowego produktu, który może też nie być najwyższej jakości.
- Na przykład, nie wydaję pieniędzy na superproteinowy twarożek, który ma o jeden gram białka więcej niż standardowy twarożek, ale jego cena jest wyższa. Nie wydaję też pieniędzy na często droższe smakowe produkty mleczne, bo sama mogę je aromatyzować tak, jak chcę. (Czasem oczywiście możemy je zjeść do smaku, ale częściej mamy w lodówce dużo białego jogurtu i owoców).
- Kiedy gotuję więcej, jedzenie idzie do zamrażarki, jeśli tylko jest jeszcze miejsce. Niewiele jest produktów, których naprawdę nie można zamrozić. Mam kilka w zamrażarce na następny raz, kiedy nie będę się wyrabiać. Nie wyrzucam też jedzenia, które nie zostało zjedzone. Czyli oszczędzam zarówno przy następnych zakupach, jak i teraz, nie wyrzucając niczego.
- Kiedy nie chcę mrozić, ale mam różne resztki, z których nie mogę zrobić całego posiłku, staram się je wykorzystać w daniach, które są idealne dla resztek: risotta, różne „chińczyki”, gdzie wykorzystuję resztki warzyw, zupy, a nawet sosy i sałatki. Nie została mi cała porcja dużego kurczaka, ale czy mam wystarczająco dużo mięsa, żeby zrobić pastę z twarogiem i jakimiś warzywami? Hura, wyjdzie mi z tego przekąska lub nawet obiad.
Nie jeżdżę w dalekie podróże, bo coś jest o złotówkę tańsze w tamtejszym sklepie, nie mam na to czasu. Staram się jednak – kiedy mój tygodniowy budżet na to pozwala – mieć podstawowe zapasy niepsującej się żywności i kupować głównie podstawowe składniki. I gotować je sama, mając przynajmniej nakreślony plan, dzięki czemu wiem, że wykorzystam całego kurczaka i że sałatka, która siedzi w kącie lodówki zostanie zjedzona, a nie wyrzucona. A na truskawki poczekam do lata.
Pomińmy przypadki, gdy naprawdę dysponujemy bardzo małym budżetem i musimy przede wszystkim kupić jedzenie, aby wyżywić rodzinę. Dla większości ludzi, samo zastanowienie się nad tym, co będziemy jeść w ciągu najbliższych kilku dni, czytanie metek z cenami i drobnym drukiem cen za jednostkę (kilogram, litr) i trzymanie się podstawowych składników bardzo pomoże. Tak, abyśmy odchudzali się my, wtedy gdy chcemy, a nie nasz portfel.
Podzielisz się swoimi sposobami? Napisz w komentarzach lub w grupie na Facebooku
Autorka: Sasa Rohlikova, dietetyczka i trenerka personalna
foto: cz.depositphotos.com
dine4fit.pl
Redakcja
www.dine4fit.pl
11.2.2022
dine4fit.pl
Ciekawe, Różne