Dine4Fit uratowało mi życie
Wraz z jesiennymi dniami ponownie rozpoczynamy nasz cykl „transformacja”.
Chodzi o historie użytkowników aplikacji Dine4Fit w których znajdziecie nie tylko przewodnik jak to zrobić (opis, jak danej osobie udało się zmienić swoje życie i sylwetkę), ale także sporą dawkę motywacji.
Poznajcie Lucynę (37 lat), matkę pięcioletniego syna, która pracuje jako fryzjerka. Dziękujemy Ci za umożliwienie podzielenia się Twoją przemianą z innymi na łamach naszego bloga.
Oddajemy głos Lucynie:
W ciągu ostatniego roku wróciłam do korzeni, których nauczyli mnie rodzice – do miłości do ruchu. Uwielbiam chodzić na spacery (od 10 do 15 km), a moją ulubioną rzeczą jest chodzenie razem z rodziną. Uwielbiam chodzić z kijkami (nordic walking – przyp. red.) i chciałabym w przyszłości wrócić do biegania, bo do 18 roku życia uprawiałam biegi na orientację.
A to nie jedyne moje życzenie. Najważniejsze jest oczywiście zdrowie. Jestem monitorowana pod kątem cukrzycy ciążowej, a lekarz straszy mnie, że jeśli nie zmienię stylu życia, wkrótce mogę spodziewać się cukrzycy typu 2. Teraz wierzę, że uda mi się tego uniknąć.
Mam również nadzieję, że moja noga przestanie puchnąć (prawdopodobnie z powodu złej limfy), co było jednym z powodów, dla których postanowiłam coś ze sobą zrobić. Jednak decydującym momentem, w którym wszystko w mojej głowie kliknęło i dało mi kopa do zmian, było niestety poronienie. Po trzech latach starań o kolejne potomstwo. W tym momencie muszę powiedzieć, że zostałam „kopnięta” (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) przez moją ciotkę, która powiedziała mi, żebym nie martwiła się nienarodzonym dzieckiem, tylko tym co mam, żeby może w wieku 10 lat mój syn nie skończył bez mamy (bo jestem otyła, dodatkowo z problemami zdrowotnymi).
Miałam też to szczęście, że po x różnych dietach i kolejnych efektach jo-jo, w końcu znalazłam swoją drogę – razem z „zielonymi kółeczkami” w aplikacji Dine4Fit. Dzięki nim zrozumiałam, jak działa mój organizm i czego tak naprawdę potrzebuje.
W ciągu miesiąca zasubskrybowałem usługę Premium, ponieważ wiedziałam, że to nie będzie tylko na chwilę. Dla mnie to najlepiej zainwestowane pieniądze. Po wszystkich dietach jest to minimalna kwota na rok, więc tym samym dziękuję Dine4Fit za uratowanie mi życia.
Zdałam sobie sprawę, że dla mojego dużego ciała ważne jest, aby mieć białko, którego zawsze miałam mało, i że muszę jeść regularnie. W przeszłości jadłam albo mało, albo dużo na raz.
Tak więc główna zmiana, która rozpoczęła moją podróż odchudzającą, była jasna – zacznij jeść wystarczająco dużo i dobrze. Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona, że tak proste zasady pomogły mi ograniczyć apetyt na słodycze i niezdrowe rzeczy.
W każdym razie, to wspaniałe, że przestrzegając diety w Dine4Fit można zrozumieć, że raz na jakiś czas w niewielkich ilościach można sobie pozwolić na wszystko. To sprawia, że ta metoda odchudzania jest zrównoważona i nie nazywam jej dietą, ale całkowitą zmianą stylu życia.
Kiedy już to zrozumiałam i poczułam pierwsze rezultaty, wprowadziłam więcej pozytywnych zmian. Najpierw zaczęłam pływać. A kiedy mój syn zaczął chodzić do przedszkola, stopniowo wydłużałam spacery do domu przez lokalne wzgórze. I zostawiałam kilogramy za sobą.
Spacer po pagórku nagle stał się spacerami po wioskach w okolicach dziesięciu do piętnastu kilometrów, a ostatnio mogę przejść dwadzieścia. Zimą dodałam kijki do chodzenia i nagle kilogramy spadły naprawdę ładnie.
Teraz mam 46 kg mniej!
Co było najtrudniejsze? Prawdopodobnie na początku przyzwyczajenie się do przyjmowania tylko mniejszych porcji posiłków, które gotuje mój mąż. Bo on lubi gotować i robi to bardzo dobrze. Ale z czasem przyzwyczaiłam się do cieszenia się tym bez żalu (zakładając, że mogę „zmieścić się” w deficycie kalorii). Czasami ciężko jest też wrócić do rutyny, gdy w weekendy sobie odpuszczę i wyluzuję. Czasami to trochę boli, ale teraz wiem, że muszę po prostu wytrwać i znów będę szczęśliwa. Dzięki aplikacji i grupie wsparcia odkryłam na przykład owsiankę, lubię ją szczególnie na słodko, a także jestem podekscytowana zwykłymi serkami pełnymi białka (robię z nich pasty do smarowania).
Co mi dało najwięcej radości?
Kiedy mogłam zacząć biegać z moim synem, a nawet udało mi się go wyprzedzić. To naprawdę wywołało łzy w moich oczach. Albo kiedy założyłam suknię ślubną, bo od ślubu przytyłam prawie 60 kg! A teraz znowu dobrze na mnie leży. Cieszę się też z takich rzeczy, jak fakt, że piszę tekst tego artykułu w samolocie, do którego przez długi czas bałam się wsiąść z powodu myśli, że nie zapnę pasów. Zrobiłam to, i jeszcze mogłam zaciągnąć.
Wreszcie, cieszę się, że mój profil na IG, który założyłam na temat mojej podróży odchudzającej zaczął zdobywać wielu obserwujących, którzy wysyłają mi piękne wiadomości ze wsparciem.
Bez wątpienia największą radość sprawia mi mój syn i mój mąż, którzy nieustannie mnie chwalą, mówiąc mi, że cieszą się, że chudnę i zdrowieję.
Wiadomość dla wszystkich, którzy zaczynają zmieniać swoją sylwetkę za pomocą aplikacji Dine4Fit:
- Zdecydowanie nie wahajcie się! Dla mnie ten sposób jest najlepszy, naturalny i zrównoważony.
- Żadne sztuczne cuda na poczekaniu nie pomogą na dłuższą metę, trzeba wytrwać, a rezultaty przyjdą.
- Osobiście dziękuję mojemu ciału za to, że pozwoliło mi zrzucić tyle kilogramów – i to w krótkim czasie, w porównaniu do tego, jak długo przybierało na wadze.
Zdjęcia: archiwum prywatne naszej Bohaterki
Też chcesz schudnąć? To do dzieła!
dine4fit.pl
Redakcja
www.dine4fit.pl
28.10.2024
dine4fit.pl
Ciekawe, Korzystanie z Dine4Fit, Różne