16.10.2023 dine4fit.pl

Oczami dietetyczki: jak odzyskać utraconą motywację?

Znalezienie motywacji, aby zacząć jeść trochę lepiej a także schudnąć wydaje się czasem trudne. Ale z kolei zmotywowanie się do samego rozpoczęcia jest zwykle łatwe. Mamy powód do zmiany, jesteśmy pełni zapału, bo przecież inaczej razie nie zaczęlibyśmy w ogóle.

Ale co zrobić, jeśli po okresie, gdy mniej lub bardziej konsekwentnie stosowaliśmy się do wymogów nowej diety, nowych zwyczajów żywieniowych, zaczęliśmy być nawet bardziej aktywni, słowem: osiągnęliśmy przynajmniej część tego, czego chcieliśmy i nagle odpuszczamy?

Początkowa motywacja i apetyt na zmiany zostały wyczerpane, więc skąd je teraz wziąć? Odchudzamy się już przez jakiś czas (trzymajmy się tego odchudzania, choć celem może być także chęć odzyskania lepszego samopoczucia, bycia zdrowszym, osiągania lepszych wyników w sporcie…), a potem znów zaczynamy sobie pobłażać lub nagle waga zatrzymuje się jak zaklęta i nie idzie w dół. Nagle staje się tak, jakbyśmy nie mogli przywołać utraconej motywacji. Nie możemy “zaskoczyć: i powrócić do ustalonej dyscypliny. Apetyt na zmiany się wyczerpał. W końcu jakaś tam się już dokonała. Dlaczego chcemy kolejnej? A kiedy to się skończy? Kiedy osiągnę cel? I co potem?

Jeśli mamy robić coś inaczej, potrzebujemy powodu, i to przekonującego, jeśli ma to być zmiana trwała. Zrobienie czegoś raz lub dwa razy, trzymanie się nowej diety przez tydzień, to w zasadzie bułka z masłem. Ale aby robić coś inaczej przez długi czas, przez miesiące, a nawet przez całe życie, potrzebujemy bardzo silnego powodu. Jeśli nagle tego nie widzimy, gdy wróciliśmy do dyscypliny po wakacyjnym rozluźnieniu lub rozpoczynamy kolejną rundę odchudzania, to nie nasza wina. Nasz początkowy entuzjazm się wyczerpał. Zmiany nie są już wystarczająco szybkie, aby zachęcić nas do kontynuowania wędrówki tą drogą. Co teraz? Wrócić do początku!

Znajdź swoje „dlaczego”

Na samym początku odchudzania dobrze jest zadać sobie pytanie, dlaczego w ogóle chcemy się zmienić. Jasne, wszyscy chcemy być ładniejsi, szczuplejsi, wyglądać i czuć się lepiej. Ale co to dokładnie oznacza dla Ciebie? Czy próbowała\eś opowiedzieć sobie o tym w najdrobniejszych szczegółach? Przedstawić to w kolorze?  Jeśli nie, zróbmy to teraz.

Usiądź wygodnie i spróbuj zapisać wszystko, co przychodzi ci do głowy:

  • Dlaczego to robimy?
  • Dlaczego jemy inaczej?
  • Jaki dokładnie rezultat chcemy osiągnąć?
  • Jaką wagę, jaki obwód talii chcemy mieć?
  • Jak chcemy się czuć?
  • Jaki rozmiar chcemy nosić?
  • Jakich leków chcemy się pozbyć?
  • Jakie ciśnienie krwi lub próg cukru we krwi chcemy osiągnąć?
  • Z jaką prędkością chcemy biegać lub jakie dystanse chcemy biegać?
  • Jakie konkretne ubrania chcemy nosić?
  • Na jaką górę chcemy się wspiąć?

Krótko mówiąc, zapisz, o czym marzysz. I tak, bądź bardzo konkretna\y.

Większości ludzi trudno jest nazwać swój powód tak precyzyjnie i głośno. Czasami nawet nie chcą się do tego przyznać sami przed sobą. Mówimy, że chcemy być zdrowi, że chcemy być sprawni, że chcemy być fit. Ale nie mówimy, dlaczego konkretnie i co to dla nas oznacza. Wtedy oczywiście mamy przed oczami tylko mglistą wizję “chcę być zdrowy”. Ale co to właściwie ma być? Dla mnie konkretnie, na przykład, że poradzę sobie z operacją rozrusznika serca i wrócę po niej do uprawiania sportu. Aby moje stawy nóg i kręgosłup były na tyle mobilne, bym mógł uprawiać sport, który kocham.

A może próżne marzenia o dobrym wyglądzie? Tak! Dlaczego nie! One też są bardzo dobrą motywacją, tylko czasem nie chcemy powiedzieć tego na głos, żeby nie wyjść na powierzchownych. Ale motywacja “chcę dobrze wyglądać za 10 lat” działa.

Czy wiesz, co bywa jedną z najsilniejszych motywacji do utrzymania diety odchudzającej? Nasz własny ślub – chcemy wyglądać tak samo dobrze jak wtedy,  w naszej sukni ślubnej czy garniturze. Oczywiście nie o ślub tu chodzi, chcemy po prostu się zmieścić w strój kąpielowy i dobrze w nim wyglądać, prawda?

Często pacjenci mówią mi  też, że ich główną motywacją są wyniki, możliwość ich osiągnięcia. To także działa bardzo dobrze, zwiększa motywację. Mamy bardzo konkretny cel, który możemy przełożyć na liczby i wartości. Planowana wyprawa w góry latem przyszłego roku? Jasne, dlatego jutro, kiedy wstaniemy, pójdziemy rano poćwiczyć i przygotujemy sobie jedzenie na cały dzień, abyśmy byli w jak najlepszej formie.

Więc nie bój się być próżny, nie bój się marzyć, nie bój się przyznać przed samym sobą, czego naprawdę chcesz. I przełóż tę wizję tak bardzo, jak tylko możesz, na obrazy, liczby, słowa – cokolwiek Ci odpowiada.

Znajdź swoją drogę

Mamy konkretny obraz celu, ale jak go osiągnąć? Ponownie, musimy wrócić do samego początku, do czasu, kiedy zaczęliśmy tracić na wadze.

Dodaj do swojego celu, do swojej wizji to, co musisz zrobić, aby go osiągnąć. Jeśli wracasz do tej dyscypliny, już wiesz, co ona oznacza. Jak należy ułożyć swoją dietę (zwykle wystarczy podstawowa wersja apki Dine4Fit – patrz Dziesięć rad jak ustawić aplikację Dine4Fit), co trzeba przygotować w ciągu dnia, co należy zrobić.

Sformułuj je jako niezbędne zadania, poszczególne kroki, które musisz wykonać każdego dnia: przygotowuję śniadanie, przygotowuję obiad, idę poćwiczyć we wtorki i piątki od 18:00, w niedziele wszyscy jedziemy na wycieczkę… Tutaj również im bardziej konkretnie i szczegółowo sobie to wszystko powiemy, tym bardziej prawdopodobne jest, że dotrzymamy tego i zrobimy to.

Nie próbujmy obracać wszystkiego o 180 stopni – nawet gdy wracamy do dyscypliny po wakacyjnej przerwie. Może nam się wydawać, że wszystko już wiemy i wszystko umiemy, bo wszystko już kiedyś przerabialiśmy. Tak, robiliśmy to. Ale trzeba się do tego ponownie przyzwyczaić. Więc róbmy to krok po kroku, tak jak robiliśmy to na początku.

Postaraj się ustalić kilka podstawowych rzeczy, które chcesz osiągnąć w pierwszym tygodniu – na przykład ustawienie aplikacji i codzienne przygotowywanie obiadów. W drugim tygodniu ważę już składniki do wszystkich głównych posiłków i codziennie przygotowuję obiad. W trzecim tygodniu ważę wszystko, co kładę na talerzu i staram się jak najbardziej trzymać ustalonego harmonogramu. Dodatkowo trzy razy w tygodniu wychodzę na dodatkowy spacer. Kiedy przyzwyczaję się do jednej rzeczy, dodaję kolejną. Kolejne zadanie do wykonania.

Nie jest ważne, abyśmy zaczęli robić wszystko inaczej przez jeden lub dwa tygodnie. Ważne jest, aby robić inaczej małe codzienne rzeczy, które się będą sumować. Jeśli każdego dnia wsypujemy do kawy łyżeczkę lub kostkę cukru mniej, w ciągu roku uzbiera się z tego spora dawka kalorii.

Dostrzegaj przeszkody

Teraz jeszcze jedna mała rzecz. Zdecydowaliśmy, czego dokładnie chcemy. Powiedzieliśmy, co musimy zrobić dziś, jutro i w następny poniedziałek. Ale powiedzmy sobie też czego nie będziemy robić.

Zapisz na swojej liście powodów i kroków, z czego rezygnujesz, aby osiągnąć swój cel. Powiedz głośno (lub napisz), że oznacza to również rezygnację z niektórych rzeczy. Jasne, te grille były dobre, piwo na wycieczce też było dobre, drinki wieczorem z przyjaciółmi, lody na spacerze….

Ale w momencie, gdy chcemy schudnąć, te małe rzeczy sumują się i mogą zrujnować wszystkie nasze wysiłki. Spójrzmy prawdzie w oczy. Uświadommy sobie, że możemy zjeść lody, ale może raz w tygodniu jako przekąskę. Możemy wypić drinka, ale raz w tygodniu i najlepiej nie w dniu, w którym jedliśmy lody.

Spójrzmy prawdzie w oczy, musimy dostrzegać te dodatkowe kalorie i musimy je ograniczać. Przyznajmy, że nie pomaga nam wychodzenie z domu bez wiedzy o tym, co zjemy danego dnia, ile zjemy i gdzie to kupimy. Pamiętajmy, że musimy zrobić miejsce w naszym kalendarzu na sport, który zaplanowaliśmy, czasem znaleźć kogoś do opieki nad dzieckiem, a także pieniądze na karnety, trenera czy sprzęt.

Kiedy czegoś chcemy, musimy dokładnie wiedzieć, co to jest, co musimy zrobić, by ten cel osiągnąć i z czego jesteśmy w stanie zrezygnować. Gdy uda się nam to rozpoznać, jasno sformułować i gdzieś zapisać, będziemy mogli do tego wrócić, gdy przyjdzie ten czas “nie chce mi się”.

W chwilach, gdy pierwotna motywacja wygasła, gdy nie możemy po lecie wrócić do dyscypliny, gdy utrzymywaliśmy przez jakiś czas dietę, a teraz chcielibyśmy zrzucić ostatnie 5 kilogramów, lub gdy wracamy po dłuższej przerwie chorobowej. Przypomnijmy sobie wtedy dlaczego to robimy, powiedzmy sobie, co musimy robić każdego dnia i pamiętajmy, co musimy trochę ograniczyć.

Nie zawsze wszystko się udaje. Ale jeśli mamy cel i środki, aby go osiągnąć, osiągniemy go.

Autorka: Saša Rohlíková, dietetyczka
foto: cz.depositphotos.com

Chcesz zacząć się odchudzać? Będziesz potrzebować:

1. Kalkulator kalorii
2. Aplikacja Dine4Fit
3. Jak używać Dine4Fit?
4. Grupa wsparcia

W archiwum przeczytasz także:

Andrea (53l): Rok zajęło mi odnalezienie swojej drogi

16.10.2023 dine4fit.pl Różne

Komentarze

Komentarze nie odzwierciedlają opinii redakcji ani administratora bloga.

Dodaj komentarz

Powiązane artykuły
Czy naprawdę łatwiej jest schudnąć 50 kg niż 5 kg? Czy naprawdę łatwiej jest schudnąć 50 kg niż 5 kg?

Nie każda redukcja jest taka sama. Tak, pierwsze pięć kilogramów, jeśli ktoś traci na wadze z powodu dużej nadwagi, jest łatwiejsze do zrzucenia niż pięć kilogramów, które ktoś chce tylko „dogładzić”, aby być zadowolonym ze swojego ciała.

Ale czy w ogóle można to porównać?

Cały artykuł 9.5.2024 0

Instruktorka fitness: wywiad z klientką, która schudła dzięki diecie i ćwiczeniom Instruktorka fitness: wywiad z klientką, która schudła dzięki diecie i ćwiczeniom

Kiedy niesamowita przemiana młodej i sympatycznej Stefki (50 kg w rok!) pojawiła się w naszej czeskojęzycznej grupie w lutym, od razu stało się dla nas jasne, że jej historia może być świetną motywacją dla innych.

Dzięki naszej trenerce Markecie, z którą współpracujemy od dłuższego czasu i która poprowadziła tę matkę uroczych bliźniaków w jej przemianie, możesz teraz przeczytać poniższy tekst. Niech Was wesprze i zmotywuje.

Cały artykuł 3.5.2024 0